Artysta Marvela, Mark McKenna, mówi o bananowym ogonie (WYŁĄCZNIE)
We wrześniu usiadłem z Markiem McKenną w Komiks i Pop Con z Harrisburga aby zapytać go o jego doświadczenia w pracy nad komiksami i jego ostatnie niezależne prace. Mark McKenna jest wieloletnim artystą Marvela (najbardziej znanym z pracy nad Spider-Manem w latach 90.), który w ostatnich latach przeszedł na niezależne komiksy i jest obecnie najbardziej znany ze swojej serii dla dzieci Banana Tail. Zawartość mojego wywiad z nim są wydrukowane poniżej.
Więc jeszcze raz dziękuję za zgodę. Więc, po pierwsze, jak dostałeś się do komiksów? Co wprowadziło Cię w świat?
Jako nastolatek byłem kolekcjonerem komiksów, a we wcześniejszych latach prześledziłem okładki komiksów. A potem, kiedy byłem w szkole średniej, doradca zawodowy powiedział mi: Co chcesz z tym zrobić? I myślę, że jedyne dwie rzeczy, którymi naprawdę byłem, to albo kręcenie filmów, albo komiksy. Skontaktował mnie więc ze Szkołą Sztuk Wizualnych, z głównym wydziałem animacji, dzięki czemu mogłem razem robić filmy i komiksy. Wytrzymałem w tym około dwóch lat, a potem odszedłem i spotkałem się z Willem Eisnerem, który robił The Spirit na początku lat czterdziestych, i zdecydowałem, że to jest kariera, którą chcę podążać.
Jak poznałeś Willa Eisnera?
Tak, był nauczycielem, wiesz, ja byłem uczniem. A lata po tym, jak byłem w jego klasie, był na koncercie, który, jak sądzę, był San Diego Comic-Con. Był na panelu i wygłaszał przemówienie, a kiedy skończył, podszedłem, żeby z nim porozmawiać. Potem powiedziałem, wiem, czy dobrze mnie pamiętasz, ale byłem w twojej klasie w 1982 roku, a on mówi: „Jesteś jednym z moich poważniejszych uczniów”. Podpisał mi jedną ze swoich powieści graficznych i byłam zachwycona, że poznałam tego mężczyznę.
Tak. To znaczy, był jednym z największych artystów wszechczasów.
Kocham go i przez cały czas był dżentelmenem.
Jak to skłoniło cię do pracy dla dwóch największych wydawców?
Ok, więc kiedy byłem na ostatnim roku PWSSP, spotkałem się z przewodniczącym wydziału ilustracji. Nazywa się Marshall Arisman. Zrobił kilka okładek Time'a, słynnych okładek Time'a i tak dalej. Przedstawił mnie Salowi Amendoli, który był nowym koordynatorem ds. talentów w DC Comics, i musiałem iść na górę i spotkać się z Salem w DC Comics. Właściwie siedziałem na kanapie obok Clarka Kenta w wielkim, wielkim gigantycznym, wiesz, plastikowym Clark Kent.
Tak, to było na Piątej Alei?
Byli na Piątej Alei 666.
Tak, ten.
Znasz się na tym?
Tak tak. Jestem historykiem komiksu. Właściwie to ciekawe, jak bardzo DC skupia się na swoim dziedzictwie. Ludzie tacy jak Benjamin LeClear. Jest obecnym archiwistą w DC Comics. Tak, mają ogromne archiwum w Burbank.
Tak tak tak. Wiesz, kiedyś znałem wszystkich w tym biznesie, ale to się bardzo zmieniło. I nie byłem w głównym nurcie, wiesz, prawdopodobnie od 10 lat.
Tak, tak słyszałem od wielu ludzi.
Tak więc, żeby zakończyć tę historię, kiedy spotkałem się z Salem Amendolą, co drugi piątek mieli zajęcia w Waszyngtonie dla nowych talentów, a ja wchodziłem. Mieszkałem na Long Island. Co drugi piątek dojeżdżałem Long Island Railroad do DC Comics, a potem szedłem do Marvela z moimi próbkami i pokazywałem je Elliotowi R. Brownowi, który robił G.I. Joe rzeczy wtedy. Pokazałem moje próbki Johnowi Romicie seniorowi, a pewnego dnia zadzwonili do mnie i powiedzieli: „Mamy pracę, jeśli jesteś zainteresowany”. Właściwie dwa razy musiałam mu odmówić, bo to była płaca minimalna, a dojeżdżałam do pracy z Long Island w Nowym Jorku i cały mój dochód poszedłby na opłacenie biletu kolejowego. Tak, to był trzeci raz, kiedy mi powiedział, że prawdopodobnie mogę ci pomóc, załatwiając pracę twojej asystentki. I zacząłem pomagać takim facetom jak Vince Coletta, Al Milgrom, no wiesz, takim facetom. I to zrobiło dla mnie różnicę i nigdy nie oglądałem się za siebie.
Jak się pracowało z Vincem Collettą?
To znaczy, Vince był, wiesz, był postacią. Wiesz, wysyłałby mnie pocztą, gdyby pracował nad książką o Spider-Manie, wysyłałby mi codziennie trzy strony z wytatuowanymi postaciami. A potem robiłem budynki, samochody i takie tam, a on wpłacał czek, wiesz, mogłem dostać 22 dolary za śledzenie tła dla niego. Wpisał czek na sześćdziesiąt sześć dolarów, wiesz, zszyty na jednej ze stron, a ja po prostu musiałem to robić dalej. Problem polega oczywiście na tym, że rachunki FedEx były wystawiane z dnia na dzień. Rachunki FedEx wynosiły jakieś dwadzieścia dwa, dwadzieścia pięć dolarów za każdym razem, gdy wysyłałeś mi trzy strony, więc zrobiło się trochę szalenie. Ale nie obchodziło go to. Pieniądze wtedy płynęły.
Oczywiście napisałeś wiele znanych książek. Jak przekształciło się to w tworzenie niezależnych komiksów?
Bez głównego nurtu komiksów? Droga do samodzielnej pracy byłaby o wiele trudniejsza. Ale ponieważ jestem rozpoznawalnym nazwiskiem w branży komiksowej, mam wystarczającą liczbę obserwujących, którzy pójdą za mną, aby zrobić mój niezależny produkt. A dla mnie to błogosławieństwo. Zawsze uważam, że jeśli możesz zdobyć swoje nazwisko w dużych firmach, a następnie iść na własną rękę, może to być najlepsza droga.
Tak, widziałem wielu twórców, którzy tak mówili, na przykład Scott Snyder. To tak jak z wieloma dużymi twórcami
Tak, facet, który zrobił The Walking Dead (Uwaga redaktora – Robert Kirkman) też tak było. Tak, rozumiem. Ale ty wiesz.
Więc robisz nową książkę dla dzieci, czy możesz mi o tym opowiedzieć.
Więc Bananowy Ogon to książka, którą zrobiłem, gdy moja córka miała cztery lata, a mój syn był noworodkiem, a moja córka miała operację gardła, aby usunąć torbiel z gardła. I pamiętam, jak tylko wyszła ze szpitala, zabraliśmy ją prosto do Toys R US i pozwoliliśmy jej wybrać, co chce w sklepie. A potem pomyślałem: „Chciałbym robić coś, co dzieci chciałyby mieć”. W tym czasie branża komiksowa zaczęła się zmieniać i w Marvelu doszło do zwolnień. I wiesz, budynek zaczął się trochę kruszyć, więc stwierdziłem, że zacznę coś robić na własną rękę.
A mój tata był wtedy pisarzem-amatorem, ale miał wiele świetnych pomysłów i wpadł na pomysł małpy, która miała banana zamiast ogona. Narysowałem to i wyglądało to zbyt szalenie, żeby to zrobić, więc właściwie sprawiłem, że mają ogon w kolorze banana. I zrobiłem to, gdy moja córka znowu miała cztery lata, a mój syn był noworodkiem, a teraz mam pięć lub sześć wydanych książek, a moje dzieci mają teraz 30 i 26 lat. Ale kiedy już zaczniesz toczyć piłkę, a ludzie powiedzą ci, że chcą, abyś napisał więcej książek. Pewnej pani, czytałem kiedyś zeznanie, kiedy ta pani powiedziała, że mojej córce wolno wybrać dwie książki do czytania na noc, a pewnej nocy dwukrotnie wybrała Bananowy Ogon. Dla mnie to złoto, wiesz?
Śledź nas, aby uzyskać więcej relacji z rozrywki na Facebook , Świergot , Instagram , I skrzynka na listy .