„Często płakałam, czytając scenariusz”: Sophie Turner musiała odciąć się od siebie podczas przerażającej sceny w „Grze o tron”
Choć Sophie Turner zagrała w wielu niezwykle znaczących projektach, żaden nie może się równać z jej pracą w odnoszącym światowy sukces fenomenie, jakim jest Gra o tron . Choć serial miał dość kontrowersyjne zakończenie, nie da się ukryć, że w czasie swojej emisji był jednym z najbardziej uwielbianych seriali. Jest wiele powodów, które nie mają nic wspólnego z nienaganną obsadą, w tym z budowaniem świata i postaci, wyjątkową formą opowiadania historii, przemyślanymi fabułami, a także pięknymi zdjęciami.
Turner gra rolę niezwykle zniszczonej i złożonej postaci, która w ciągu wielu sezonów zostaje poddana naprawdę okropnym rzeczom. Jednak jednym z najważniejszych momentów musi być moment, w którym jej przyszły mąż, król Joffery, zmusza ją do zobaczenia martwego ciała ojca. Aktorka zdradziła dalej, że czytając scenariusz tej sceny, często płakała.
Przeczytaj także: Sophie Turner zaczęła spotykać się z Joe Jonasem dopiero po tym, jak zgodził się na jej ultimatum dotyczące filmów Emmy Watson i Daniela Radcliffe'a
Sophie Turner musiała zostać Sansą Stark
Zofia Turner udzielił wywiadu z Zima nadchodzi przed premierą pierwszego sezonu Gra o tron . W tym miejscu piętnastoletnia wówczas aktorka szczegółowo opowiedziała o tym, jak czuła się podczas pracy nad niezwykle popularnym serialem. Została specjalnie zapytana, jak się czuła podczas kręcenia sceny, w której jej bohaterka, Sansa Stark, zmuszona jest oglądać odcięte głowy bliskich jej osób, w tym jej ojca. Coś tak okropnego wymagałoby, aby naprawdę poczuć to, co czuje twoja postać, byłoby bardzo trudne do sfilmowania dla kogokolwiek, zwłaszcza dla kogoś tak młodego i całkiem nowego w branży.
Film z Fandomwire'a„Aby przygotować się na scenę tak szokującą i przygnębiającą jak ta, musiałam naprawdę oderwać się od siebie (jeśli to ma sens) i być Sansą, a nie Sophie Turner odgrywającą Sansę, musiałam być nią. Robiąc to, oznaczało to, że zamiast Sophie widzieć te wszystkie fałszywe głowy, Sansa widziała te wszystkie prawdziwe głowy, więc wszystko stało się dla mnie rzeczywistością”.
Turner zdradziła, że doskonale to rozumiała i zdawała sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka spadła w jej ręce. Wyjaśniła, że wiedziała, że nie może zrobić tej sceny sama, patrząc na tuzin fałszywych głów. Musiała w każdy możliwy sposób poczuć to, co czuła jej bohaterka, łącznie z patrzeniem na nią jak na martwych, pozbawionych głów członków rodziny i przyjaciół, których bardzo kochała.
Przeczytaj także: Sophie Turner ekstremalnie długo pracowała przy jednym z najgorszych filmów o X-Menach, narażając swoje zdrowie psychiczne nałogami na planie
Sophie Turner płakała, czytając scenariusz
Następnie Sophie Turner opowiadała dalej Zima nadchodzi że tak bardzo przywiązała się do tego spojrzenia na swoją postać, że miało to dla niej rzeczywiste konsekwencje, nawet gdy była poza kamerą. aktorka zdradziła, że po tym, jak z oddaniem postawiła się na miejscu Sansy Stark, czytając scenariusz serialu, zaczęła wzruszać się.
„Często płakałam, czytając scenariusz tej sceny, ponieważ była to tak bolesna i przerażająca scena, że naprawdę mnie poruszyła”.
Powodem, dla którego aktorka tak mocno zareagowała, był fakt, że ta scena wydała jej się tak przerażająca i tragiczna, że nie mogła powstrzymać się od załamania serca z powodu swojej bohaterki. To samo w sobie jest niezwykle imponujące, biorąc pod uwagę, jak utalentowana i dobra była aktorka w tak młodym wieku.
Przeczytaj także: Królowa Północy Sophie Turner znajduje wspólnego sojusznika w Taylor Swift, która kiedyś spotykała się z Joe Jonasem w nadchodzącej bitwie o opiekę
czy było to pomocne? Dziekuję za odpowiedź!