Franczyzy superbohaterów z kiepskimi oryginałami, które nabrały tempa dzięki lepszym sequelom
Przemysł filmowy należy teraz do gatunku superbohaterów. wiele franczyz o superbohaterach mocno zakorzeniło się w Hollywood i teraz zarabia miliony. Wiele popularnych serii o superbohaterach nie zaczęło się tak dobrze. Te filmy miały bardzo nijakie oryginalne wpisy. Dopiero po pojawieniu się kontynuacji te serie superbohaterów zaczęły być obiecujące.
Lista w żaden sposób nie umniejsza wkładu tych oryginalnych filmów o superbohaterach w świat kina. I nie będziemy cię oczerniać za to, że bardziej lubisz oryginał niż kontynuację. Ale z ogólnej perspektywy sequele faktycznie wyglądają, brzmią i czują się lepiej niż oryginalne filmy z tych serii.
Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz zdmuchnął pierwszego starcia z wody
Nie za milion lat pomyślelibyśmy, że seria Captain America trafi na tę listę. Jeśli chodzi o hollywoodzkie franczyzy superbohaterów, jest to nijakie Pierwszy mściciel nie pozostawił nam wielkich nadziei, że możemy spodziewać się czegoś lepszego w kontynuacji. Nie umniejszając MCU, ale The First Avenger jest jednym z jego najsłabszych ogniw, zaraz po Thorze i wojnie secesyjnej.
Potem pojawiła się magia Anthony'ego i Joe Russo, którzy przekształcili prawie martwą sub-franczyzę MCU w jedną z największych serii superbohaterów, jakie kiedykolwiek widziała branża. Zimowy żołnierz miał wszystko – cholernie dobre napięcie, ekscytującą akcję i epicki punkt kulminacyjny, który zawstydza większość filmów Marvela.
X2: X-Men United pomogło franczyzie po kiepskim oryginalnym filmie X-Men
Kiedy Fox dał nam oryginalny film X-Men, prawdopodobnie zapomnieli, że film wymaga czegoś więcej niż tylko postaci i efektów specjalnych. Wymaga rzeczywistej realnej fabuły, która sprawia, że fani siedzą na krawędzi swoich miejsc. X Men nie radził sobie nawet lepiej w dziale efektów specjalnych z powodu ograniczonej wówczas technologii.
Postacie też nie były oryginalne, a wszystkie pochodziły z Marvel Comics. X2 próbował zrobić dygresję, zrobić coś innego. Zajęło oryginalną fabułę, dodało nowe postacie, a następnie pokazało nam sytuację mutantów w całej okazałości. X2 na zawsze pozostanie niedocenianym klasykiem wśród wszystkich serii o superbohaterach.
Superman II (wersja Richarda Donnera) przewyższa oryginalny film o kilka lat świetlnych
Film Superman z 1978 roku zapoczątkował rewolucję superbohaterów w Hollywood. Nigdy, przenigdy temu nie zaprzeczymy. Ale czasami musimy zadać sobie trudne pytania. A w przypadku klasycznych serii o superbohaterach, takich jak Superman, pytanie brzmi – czy to naprawdę było TAK dobre. Niektórzy mogą powiedzieć, że tak. Niektórzy mieliby 50-50 na odpowiedź. A niektórzy zdecydowanie powiedzieliby „nie” i wybraliby lepszy film (według nich).
The Cięcie Richarda Donnera of Superman II pojawił się w 2006 roku jako część prac restauracyjnych prowadzonych przez studio. A fani podtrzymują to stwierdzenie nawet dzisiaj, po 16 latach od wydania wersji. Superman II Richard Donner Cut pozostaje najlepszym filmem o Supermanie, jaki kiedykolwiek powstał.
The Dark Knight sprawia, że Batman zaczyna wyglądać jak amatorska godzina
Wystarczy powiedzieć, że Nolan pomógł wymyślić na nowo kinową serię Batmana. bez niego Warner Brothers być może nigdy nie zdołaliby uciec przed klątwą Batmana i Robina. Ale jego największym filmem o Batmanie nigdy nie będzie Batman Begins. To zawsze będzie Mroczny Rycerz. Bez wątpienia Batman rozpoczyna własną rewolucję, podobnie jak Superman z 1978 roku. Ale ugruntowany realizm, z którego zasłynęła trylogia Nolana o Batmanie, został osiągnięty Mroczny rycerz .
Dając nam najstraszniejszego superzłoczyńcę w historii serii superbohaterów i bohatera, który był wadliwy do szpiku kości, Mroczny Rycerz Nolana stał się jednym z najwspanialszych sequeli w historii serii superbohaterów.
Hellboy II: The Golden Army, nie Hellboy I, to Del Toro w najlepszym wydaniu
Guillermo Del Toro to facet, który lubi dziwne rzeczy. I pokazuje nam to w swoich filmach. Jego obsesja na punkcie mechanizmu zegarowego i steampunku jest tym, co napędza większość oprawy wizualnej jego filmu. Dlatego wybrał Piekielny chłopak jako jego źródło do adaptacji filmu akcji na żywo. Oryginalny Hellboy miał dość mroczne i szorstkie elementy, a nie mocne strony Del Toro. To właśnie w Złotej Armii filmowiec znalazł swoją niszę. Sprawił, że film był tak kolorowy i olśniewający, jak to tylko możliwe. Wyraźnie czerpał inspirację ze swojego innego arcydzieła, Fauna Labiryntu, kiedy tworzył Hellboy II: The Golden Army. Oryginał był tandetną produkcją, ale kontynuacja była wizualną ucztą i arcydziełem wśród serii superbohaterów.