Johnny Depp został najlepszym przyjacielem Huntera S. Thompsona, który porwał prywatny odrzutowiec Demi Moore z powodu jego lęku przed schodami
Johnny Depp miał sporo przygód w swoim życiu, ale to jego przyjaciel Hunter S. Thompson wpadł w kłopoty. Thompson okazał się wielkim pisarzem, a jego przyjaźń z Johnnym Deppem doprowadziła go do zrobienia czegoś, co nie podobało się wielu ludziom, zwłaszcza Demi Moore i Bruce'owi Willisowi.
Spotkanie z Lou Reedem, odrzutowcem i nieprzemyślana decyzja doprowadziły do czegoś, co dla wielu osób wcale nie było idealne. To naprawdę zastanawiające, jak daleko ludzie są w stanie się posunąć, aby uniknąć swoich lęków, zwłaszcza strachu przed schodami. Ten właśnie strach skłonił go do wzięcia prywatnego odrzutowca Moore'a i porzucenia go beztrosko.
Hunter S. Thompson rzucił Lou Reeda na kolację z Johnnym Deppem
Huntera S. Thompsona strach przed schodami, bathofobia, był niesławny ze względu na to, jak wiele problemów stwarzał. Czy to na drodze, czy na zewnątrz. Chociaż wielu uważało, że jedynym powodem, dla którego zostało to upublicznione, było to, że dał Thompsonowi powód do pozostania w domu. Podczas swojej trasy koncertowej dla Strach i wstręt w Ameryce, dał z siebie wszystko, mimo że był ciężko chory podczas podpisywania.
Miał spotkać się z Lou Reedem, jego starym i drogim przyjacielem, w pobliskiej restauracji. Niestety restauracja była koszmarem dla Thompsona. Schody były tym, co masowo powstrzymywało go przed odwiedzeniem przyjaciela. To była jeszcze bardziej zaskakująca sytuacja, ponieważ Reed już czekał na miejscu, po drugiej stronie schodów. Pisarz całkowicie zdecydował się porzucić swojego przyjaciela i zamiast tego zdecydował się pójść na kolację ze swoim drugim przyjacielem, nikim innym jak Johnnym Deppem. Można jednak śmiało powiedzieć, że obiad spożywał na poziomie parteru, z dala od jakichkolwiek schodów czy pochyłości.
Przeczytaj także: „Właściwie się pobraliśmy”: Keanu Reeves czuje, że jest żonaty z byłą dziewczyną Johnny'ego Deppa po tym, przez co przeszli
Hunter S. Thompson odleciał prywatnym odrzutowcem Demi Moore
Hunter S. Thompson wybrał kolację Johnny'ego Deppa i Demi Moore zamiast mieć to z Lou Reedem, całkowicie porzucając przy tym swojego przyjaciela. Później musiał jechać do Waszyngtonu, a dzięki Deppowi Moore zgodziła się pożyczyć pisarce swój nowo kupiony prywatny odrzutowiec, aby uniknąć przerażających dróg Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Thompson potraktował to jako zaproszenie do natychmiastowego wyjazdu. Zostawił Moore'a i Bruce'a Willisów na lodzie, jadąc ich samolotem tej samej nocy. Po dotarciu na miejsce całkowicie porzucił samolot i pilota, nie udzielając im dalszych instrukcji co do tego, co mają robić. Nawet nie zadał sobie trudu, by zapłacić Willisowi i Moore'owi za zużyte paliwo, rachunek też nie był mały. Ponadto zerwał kontakt ze swoim wieloletnim przyjacielem Lou Reedem.
Źródło: Magazyn Daleko