Muru Aktor Cliff Curtis i reżyser Tearepa Kahi rozmawiają o najlepszym międzynarodowym zgłoszeniu fabularnym Nowej Zelandii
Kraj Nowa Zelandia po raz pierwszy zgłosił film do rozpatrzenia w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy w 2011 roku, a ich ostatnie zgłoszenie miało miejsce w 2018 roku… aż do teraz. Film Maorysów ściana został oficjalnie wybrany przez Nową Zelandię jako kandydat do wyścigu o Oscara po międzynarodowej premierze w sekcji Contemporary World Cinema na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto.
Tytuł filmu, ściana , to maoryskie słowo, które ma kilka różnych znaczeń w zależności od kontekstu. Film, opowiadający historię nowozelandzkiego sierżanta policji, który musi wybrać między swoją odznaką a ludźmi, najlepiej opisuje tłumaczenie słowa „przebaczyć”. Dla gwiazdy filmu, Cliffa Curtisa ( Dzień szkolenia ), to naprawdę oddaje znaczenie filmu.
„To jeden z moich ulubionych, ulubionych, ulubionych tematów. To wszystko [Tearepa]. Przyniósł tytuł filmu jako scenarzysta i reżyser, i absolutnie go kocham. W nazwie są dwie rzeczy. Po pierwsze, jest tytuł filmu, który jest w naszym ojczystym języku. Nie mamy tendencji do wyrywania słów z kontekstu i wyrzucania ich tam. To coś w rodzaju współczesności. Z gramatycznego punktu widzenia byłoby niepoprawne, gdybyśmy wybrali, wyrzucili takie słowo bez kontekstu. Ale wiesz, to współczesne użycie słów. To jest moje zrozumienie. A potem, tak często słowa można tłumaczyć na wiele różnych sposobów, w zależności od kontekstu. Dlatego tłumaczę to słowo po prostu jako „przebaczać”. Może ono oznaczać dużo na wiele różnych sposobów, w zależności od kontekstu i tego, co próbujesz przekazać, ale tak to tłumaczę. A potem, kiedy kręciliśmy film, Tipenhe Ohlson, który gra mojego tatę w filmie. Zasadniczo dał nam zdanie, w którym esencja filmu sprowadzała się do jednego zdania: „muru o matou hara me matou hara me nei”, co oznacza „przebacz nam nasze winy, tak jak my przebaczamy tym, którzy zawinili przeciwko nam”. To była dla mnie kotwica. Dlaczego opowiadamy tę historię? Co mamy nadzieję zaoferować sobie i innym? Dlaczego przechodzimy przez przeszłość, wydarzenia historyczne i wymyślamy ją na nowo w formie filmu fabularnego i kina? Przypuszczam, że aspiracja sprowadza się do tej jednej linii dla mnie. – Cliffa Curtisa
Przeczytaj także: Arystoteles i Dante odkrywają tajemnice wszechświata Recenzja TIFF: standardowa, ale ujmująca queerowa opowieść o dojrzewaniu
Jedną z najbardziej wyjątkowych rzeczy w tym filmie jest niezwykła głębia, z jaką przedstawia rdzenną ludność Nowej Zelandii. Jest to grupa demograficzna, która nieczęsto znajduje się w centrum uwagi w filmach, które osiągają skalę światową, ale scenarzysta/reżyser Tearepa Kahi stworzył coś naprawdę wyjątkowego w tym, co osiągnął.
„Cliff, Tame i ja mamy ze sobą relacje. A dlaczego ta reprezentacja nie zdarza się zbyt często, jest to, że czasami, jak jest to przedstawione na screenerze, są faksymile pomysłów innych ludzi. Nie byliśmy tak połączeni. Ale to, co dzieje się ostatnio, to świetne połączenie. Jedyną rzeczą, która pomogła nam zrobić ten film, były nasze relacje i relacje z naszym językiem, z naszymi ludźmi, z ich rodzinami, a także ze sposobem, w jaki robimy różne rzeczy. Nigdy nie było kwestii zachodnich, nigdy nie musieliśmy włączać i integrować, robiąc to w ten sposób. To, co widzisz, to maoryski film, opowiadany przez Maorysów, dla Maorysów, z udziałem Tūhoe. Z powodu tego związku. Z powodu tego związku duch Tūhoe przenika przez każdą klatkę i artykułuje, pielęgnuje i kształtuje wszystkie relacje w filmie”. – Tearepa Kahi
Zamiast opowiadać tę historię po angielsku, Kahi zdecydował się napisać film w języku rdzennej ludności Nowej Zelandii, Maorysów. Było to śmiałe podejście, ponieważ na papierze ogranicza to atrakcyjność, jaką mógłby mieć dla międzynarodowej publiczności. Ale dla Kahi'ego ważniejsze było, aby dobrze przedstawił tę historię, a rezultatem jest film, który wydaje się niezaprzeczalnie autentyczny.
„Wyzwanie polega na tym, że lokalnie Tūhoe są najlepszymi mówcami maoryskimi. Tak więc dla Maorysów w Nowej Zelandii i dla nas wszystkich musiało odbyć się wiele szkoleń, jeśli nie pochodziło się z Tūhoe. Mieliśmy wielu ludzi z Tūhoe — Tame Iti, Tipenhe Ohlson, Ria Paki — którzy wszyscy pochodzą z doliny, więc nie ma z tym problemów. To pozwoliło naszym innym aktorom, takim jak Cliff, uzyskać wspaniałe wsparcie od tak wielu ludzi stamtąd, aby trafić w sedno. Jeśli zamierzasz nakręcić film w Tūhoe, reprezentując Tūhoe, z udziałem Tūhoe, aby uhonorować Tūhoe, musisz mówić tak, jak oni mówią”. – Tearepa Kahi
„Wiesz, dorastając, musiałem nauczyć się mojego języka i nadal jest to proces uczenia się i dorastania. A już na pewno brakuje mi płynności i nie mówię tym dialektem naszego języka, który jest godzinę i piętnaście minut drogi od mojego domu, bo to zupełnie inny poziom języka, którym się tam posługują. Musiałem się tego nauczyć”. – Cliffa Curtisa
Bohater, którego Curtis gra w filmie, jest bardzo złożony, a jego łuk jest jednym z wewnętrznych konfliktów. Postać Curtisa musi wybrać między wiernością policji, której złożył przysięgę, a ludźmi, których zna i kocha w swojej społeczności. To, przez co przechodzi, jest prawdziwym dylematem, a Curtis był idealnym aktorem do wykonania tej złożonej roli.
„Myślę, że wyzwaniem jest to, że tak naprawdę chodzi o ideę męskości i uwięzienie między dwoma zestawami wartości. Z jednej strony wybrał powołanie: być policjantem w swojej społeczności i służyć swojej społeczności jako policjant. Jest człowiekiem prawa i bierze odznakę jako swoją tożsamość. Należy do Korony będąc częścią sił policyjnych. Ale w tym przypadku korona prosi go o profilowanie własnego ludu jako terrorystów. Musi dokonać tego niemożliwego wyboru. W jaki sposób dobry człowiek przedkłada pracę swojego życia nad rodzinę? Czy wybiera swój rząd, swoją Koronę i swoją instytucję, w którą wierzy, mimo że stoją one przeciwko jego własnemu ludowi? Jak dobry człowiek nie popełni błędu w takich okolicznościach? Jak być dobrym człowiekiem?” – Cliffa Curtisa
„Testowanie lojalności jest dużym wyzwaniem dla wielu rdzennych mieszkańców, którzy podjęli obowiązki nałożone przez rząd, których wymaga społeczność. Stworzenie tej postaci, która nie tylko miała tę złożoność, ale także aby wbić klin, było naprawdę ważne i było czymś, czego nie tylko zrobił scenarzysta, ale [Cliff i ja] stworzyliśmy razem. – Tearepa Kahi
„I nagrodę, przyznaję Tearepie. Mógł wybrać dowolną postać z tej doliny, aby była kluczową postacią w tych okolicznościach. Mógł to być oficer SDG, mógł to być ten młody chłopak, mógł to być inny konstabl, ale Tearepa wybrał tę postać. Bardzo wyraźnie pamiętam, kiedy powiedział: „To jest osoba, która ma największy łuk i największy konflikt pod względem bycia wiernym sobie i próbowania utrzymania linii” i pomyślałem, że to było bardzo przenikliwe. To wszystko Tearepa, a nagrodą była praca z nim i obserwowanie, jak wszyscy pracują nad ugruntowaniem i przekazaniem człowieczeństwa oraz stworzeniem narracji wokół pozytywnej męskości i próby bycia honorowym człowiekiem”. – Cliffa Curtisa
Przeczytaj także: Recenzja Bros TIFF: zabawna, inteligentna komedia romantyczna LGBGTQ
Chociaż film porusza tak złożoną tematykę i ważkie tematy, nadal jest ekscytującym thrillerem akcji. Widzowie będą na skraju swoich miejsc w oczekiwaniu, co tylko podkreśla emocjonalną siłę fabuły. Widzowie opuszczą film, czując się zarówno rozbawiony, jak i sprowokowany tym, co zobaczyli.
„Dziękuję, że ująłeś to w ten sposób”. – Cliffa Curtisa
'Tak dziękuję ci. Jest zdecydowanie tak wiele pułapek i tak wiele tropów i wydeptanych ścieżek. Wszystko, co robię, wymaga mojego czasu, w który inwestuję czas mojej rodziny, ponieważ moja żona jest producentem i mamy czwórkę dzieci, które dorastały mówiąc po maorysku, robię to dla nich. Zrobiłem to dla mojego whānau [maoryskie słowo oznaczające rodzinę], a także dla whānau Tami i whānau Cliffa. To, co zwykle dzieje się w domu, to historia Maorysów, która kończy się poczuciem winy, a potem przechodzi w tę czarno-białą przestrzeń. Wszyscy podróżują tymi prostymi liniami, gdzie czarne jest złe, białe jest dobre lub odwrotnie. Musieliśmy więc balansować na granicy między rozrywką a głębią, przedstawiając dolinę i te piękne, czułe relacje. To był bardzo ciężki temat, ale w czymś takim zawsze jest okazja do artyzmu, kina i głębszego zrozumienia. To świetna przejażdżka kolejką górską”. – Tearepa Kahi
Zarówno dla Kahi, jak i Curtisa, ściana był projektem zrealizowanym z pasją, co widać w produkcie końcowym. Połączenie wciągającej fabuły z zabawnymi bitami akcji z pewnością podbije publiczność i sprawi, że poczuje się wzruszony. Miejmy nadzieję, że przełoży się to na miłość Akademii podczas głosowania na Oscary.
Śledź nas, aby uzyskać więcej relacji z rozrywki na Facebook , Świergot , Instagram , I Youtube .