RECENZJA: Sekcja rytmiczna tęskni za rytmem
W Reed Morano Sekcja rytmiczna , Blake Lively występuje jako Stephanie Patrick. Niegdyś obiecująca studentka medycyny, zwróciła się w stronę narkotyków i prostytucji po śmierci rodziców, brata i siostry w katastrofie lotniczej trzy lata wcześniej.
Stephanie, podobnie jak reszta świata, została przekonana, że katastrofa lotnicza była wypadkiem. Ale wtedy reporter kontaktuje się ze Stephanie, informując ją, że w rzeczywistości był to akt terroryzmu. To ustawia Stephanie na ścieżce zemsty, której celem jest odnalezienie i zabicie osób odpowiedzialnych za atak.
Sekcja rytmiczna ma wystarczająco interesującą przesłankę. Stephanie jest zwyczajną osobą, która przeżyła niewyobrażalną tragedię. Czując, że nie ma już nic do stracenia, podejmuje się tej niezwykle niebezpiecznej misji, by spróbować znaleźć choć cień sprawiedliwości dla swojej rodziny i pozostałych ofiar ataku.
Przeczytaj także: Panowie to kolejny film Guya Ritchiego
Niestety, Sekcja rytmiczna zawodzi lub całkowicie zawodzi w prawie każdym aspekcie, z wyjątkiem trio mocnych występów. Oprócz czasami niespójnego brytyjskiego akcentu, Lively jest z łatwością punktem kulminacyjnym filmu. W każdej scenie widać ból i cierpienie na jej twarzy. Możesz poczuć, że tak desperacko próbuje uzyskać zamknięcie, że nawet ona wie, że prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie. Lively daje z siebie wszystko jako Stephanie i to widać.
Jude Law i Sterling K. Brown to pozostali dwaj główni bohaterowie, odpowiednio były agent MI-6 B i były agent CIA, który został „pośrednikiem informacji” Serrą. I chociaż Law i Brown dają dokładnie takie przedstawienie, jakiego można oczekiwać od dwóch świetnych aktorów, same postacie nie mają wiele do zaoferowania. Istnieją małe próby rozwoju postaci, które nie lądują, ponieważ nigdzie nie idą.
Zarówno B, jak i Serra zasadniczo służą jako różne deus ex machinas dla Stephanie. Musi zinfiltrować pilnie strzeżone mieszkanie biznesmena, B z łatwością to ustawia. Szuka kluczowej informacji, pyta Serrę, a on jej ją przekazuje. To, co pomaga utrzymać zaangażowanie tego rodzaju filmów, to ciągłe napięcie między dużymi scenami akcji. I Sekcja rytmiczna tego nie ma. W ogóle. Kiedy tak naprawdę nie jest w terenie na misji, Stephanie tak naprawdę nie musi za nic pracować. W przeciwieństwie do Stephanie, film jest zbyt przestraszony, by cokolwiek zaryzykować; gra zbyt bezpiecznie.
Nie znaczy to, że sceny akcji są znacznie lepsze. Będąc tak niedoświadczoną, Stephanie często ma przewagę; nadal nie do końca wie, jak sobie radzić. Chociaż uczciwie byłoby zauważyć, że jest to odświeżająco realistyczne podejście (nikt w jej sytuacji nie byłby w stanie natychmiast stać się światowej klasy zabójcą w tak krótkim czasie). Ale to nie działa w szerszym kontekście. Wystaje tak bardzo, że usuwa cię z akcji.
Gdyby historia poświęciła więcej czasu osobistej, ludzkiej stronie rzeczy, Sekcja rytmiczna mógłby podwoić się jako interesujące studium postaci. Ale w obecnej formie to nic więcej niż nudny thriller szpiegowski, zbyt boi się podjąć jakiekolwiek realne ryzyko.
PRZECIĘTNY
Trio mocnych występów nie może powstrzymać The Rhythm Section przed wejściem na własną drogę, kończąc na nudnym wyniku z intrygującego założenia.