Recenzja The Last Days of Lazarus – Powinien był pozostać martwy (PS5)
Ostatnie dni Łazarza ma w sobie coś ciekawego. Estetyka gry jest interesująca, a fakt, że została stworzona przez jedną osobę, nadaje jej wyraźnie osobisty charakter. Niestety, ze względu na to, że ten projekt wydaje się tak osobisty, sprawia, że trochę trudno się z nim utożsamić, a niedociągnięcia techniczne gry sprawiają, że w niektórych momentach rażąco widać, że ta rzecz została stworzona przez jedną osobę.
Ostatnie dni Łazarza jest już dostępny i jest dostępny w dniu komputer , PlayStation I Xbox konsole.
Najbardziej pogardliwa rzecz, o jakiej mogę powiedzieć Ostatnie dni Łazarza jest paradoksalnie także moją ulubioną rzeczą w tym i jest całkowicie niezamierzona (przynajmniej zakładam, że tak jest). Ostatnie dni Łazarza jest jedną z najbardziej nieumyślnie zabawnych gier, w jakie kiedykolwiek grałem.
Przeczytaj także: Nie otwierać Recenzja: Przerażający, wciągający symulator ucieczki z pokoju (PS5)
Monotonny sposób, w jaki aktor głosowy Lazarus wypowiada swoje kwestie, natychmiast przywodzi na myśl klasyczną wypowiedź Lesliego Neilsona w Naga broń kino. Nawet sposób, w jaki nieustannie używa swojego wewnętrznego monologu, aby opowiedzieć publiczności najbardziej jaskrawo oczywiste fakty.
Mówiąc szczerze, ten facet będzie patrzył na lampę i powie coś w stylu; „Żarówka w tej lampie emituje jasne światło”. Albo będzie patrzył na całkowicie okaleczone, wypatroszone, zakrwawione zwłoki i powie: „To jest raczej niepokojące” w najbardziej monotonny sposób, jaki można sobie wyobrazić, a jego jedyną emocją jest pozornie drobne zaniepokojenie.
Mój absolutnie ulubiony moment nastąpił dość wcześnie w grze, po tym, jak Łazarz po raz pierwszy przybywa do pustego mieszkania swojej siostry. Apokaliptyczne trzęsienie ziemi dosłownie zatrzęsło fundamentami domu, a z muszli klozetowej wyrastał kolczasty potwór, który wyglądał jak coś z The Upside Down. Lazarus wykorzystał tę zmieniającą rzeczywistość chwilę, by spojrzeć na nieumyte naczynia w zlewie swojej siostry i skomentować, że była jeszcze bardziej leniwa niż on.
Przeczytaj także: Edengate: Skraj życia Recenzja – Odejdź, bohaterze
Chociaż ten moment, wraz z kilkoma innymi punktami w grze, wywołał w mojej duszy przypadki czystej radości, fakt, że żaden z nich nie był celowy, oznacza, że nie mogę skąpić zbyt wielu pochwał Ostatnie dni Łazarza . Z drugiej strony, gdybym odkrył, że te chwile były rzeczywiście zamierzone, prawdopodobnie nie byłyby tak zabawne.
Reszta gry jest w dużej mierze niezauważalna. O ile modele, tekstury i oświetlenie zastosowane w otoczeniu gry dają w większości atrakcyjne rezultaty, o tyle modelowanie postaci i animacja pozostawiają sporo do życzenia. Powoduje to zauważalny kontrakt między jakością środowisk gry a projektem postaci w grze.
Rozgrywka to wyjątkowo jedna uwaga. Ostatnie dni Łazarza jest zasadniczo pierwszoosobową grą typu „wskaż i kliknij” z niezręcznymi łamigłówkami. Chociaż żadna z zagadek nie jest szczególnie wymagająca, stają się one niezwykle męczące pod koniec gry. Doprowadziło to do tego, że po prostu klikałem wszystko w środowisku, dopóki nie znalazłem rozwiązania, aby przejść dalej i rzucić kredyty. Jest to również całkowicie realny sposób radzenia sobie z tą grą od samego początku, co tylko sygnalizuje słaby projekt puzzli.
Przeczytaj także: Dlaczego ' Kamieniołom ' jest najlepszą grą wideo w swoim gatunku
Ogólnie rzecz biorąc, chociaż podobały mi się niezamierzone śmiechy, które zapewniała gra, a także eteryczna atmosfera projektu środowiskowego gry, Ostatnie dni Łazarza jest niemiłym doświadczeniem. Wiele aspektów gry wydaje się przestarzałych, a pozostanie zaangażowanym w fabułę aż do napisów końcowych jest prawdziwym wyzwaniem. Ten ostatni punkt krytyki jest szczególnie potępiający, gdy zdajesz sobie sprawę, że cała gra trwa tylko dwie i pół godziny.
Ostatnie dni Łazarza – 4/10
Ostatnie dni Łazarza grano na PS5 za pomocą kodu dostarczonego przez Gry przestępców .
Śledź nas, aby uzyskać więcej relacji z rozrywki na Facebook , Świergot , Instagram , I Youtube .