Szef Marvela, Kevin Feige, nie wierzy, że Iron Man Roberta Downeya Jr. to najlepszy film pochodzenia superbohatera
Nierzadko zdarza się, że rodzic ma ulubieńca, ale dziwne jest, gdy Kevin Feige robi wszystko, co w jego mocy, by przyjąć i włączyć motto filmowca Richarda Donnera — prawdziwość — przed wejściem na plany swoich produkcji. Kiedy Marvel Studios zapuściło korzenie w franczyzie w czasie, gdy branża CBM nie miała wiele do pokazania, prawdopodobieństwo poprowadziło początkującego dyrektora generalnego i jego załogę na wyżyny sukcesu. I tak staje się potwornie dziwne, że w ostatnich czasach to motto przepadło, a na jego miejsce zakorzenił się absurd.
Kevin Feige imponuje Richardowi Donnerowi Superman I
Na początku kroki podjęte przez Kevina Feige'a wznieść gmach, który jest teraz kochany i celebrowany przez miliardy, były zakorzenione w filozofii Nadczłowiek reżysera Richarda Donnera. Do tego stopnia, że prezes Marvel Studios nazywa film Donnera „do dziś archetyp idealnego filmu o superbohaterach” Podczas przemówienia oddającego hołd Richardowi Donnerowi podczas rozdania Oscarów 7 czerwca 2017 r. Feige stwierdził:
„Filmy nakręcone przez Dicka zainspirowały mnie nawet do tego, by pójść tym tropem. I oczywiście, w szczególności Superman, film do dziś jest archetypem idealnej opowieści o początkach filmu o superbohaterach. I oglądamy go, zanim zrobimy prawie każdy z naszych filmów i tak było przez ostatnie 17 lat, odkąd opuściłem owczarnię, aby pracować dla Marvela.
Było takie słowo — Dick ma bardzo bogate słownictwo — i było słowo, którego nigdy nie umiałem wymówić, ale zawsze rozumiałem, a było nim prawdopodobieństwo. I użył tego słowa, robiąc Supermana I… Zasadniczo oznacza to być prawdomównym, szanować materiał źródłowy, wierzyć w niego, traktować go poważnie i właśnie do tego dążymy”.
Przeczytaj także: 9 rzeczy, które wciąż się trzymają od 1978 roku Nadczłowiek
W opinii Kevina Feige ten film nadal stanowi wzorcową reprodukcję idealnego filmu komiksowego, jaki powstał. Tak bardzo, że “ Jon Favreau przy pierwszej produkcji Marvel Studios skopiował to i umieścił nad swoimi drzwiami”. Ironia nie ginie w fandomie, który wpatruje się z przerażeniem w dzisiejsze produkcje fazy 4.
Kevin Feige omawia ewolucję postaci Marvela
To świetny znak dla kreatywnego i wykonawczego szefa franczyzy tak ogromnej i wpływowej jak Marvel, aby nie rządził swoim terytorium żelazną ręką. Ballady o Kevinie Feige krążą daleko i szeroko, przekazując historie o jego życzliwości, o tym, jak szanuje scenarzystów i ich pomysły oraz o tym, jak pozwala swoim reżyserom na swobodę twórczą w ich dziełach bez wszczynania odwiecznych zamieszek między wizją reżysera a popyt produkcji. W lipcu 2021 roku Feige stwierdził:
„Jak mawiał Stan Lee, Marvel reprezentuje świat za twoim oknem. A za naszym oknem są różne typy ludzi we wszystkich różnych typach miejsc z różnymi rodzajami preferencji i chcemy, aby odzwierciedlało to w MCU i naszym fikcyjnym świecie, tak jak to jest w naszym prawdziwym świecie.
Przeczytaj także: Dobre filmy o superbohaterach, które zostały zepsute, ponieważ wyżsi ciągle się wtrącali
Jako takie, Marvel Studios stało się wspaniałym miejscem kultywowania i pielęgnowania idei, które poruszają się wraz z przypływami i odpływami społeczno-kulturowej atmosfery współczesności. Ale to jednocześnie powoduje konflikt fandomu z ich ukochaną serią, gdy produkcje takie jak Thor: Miłość i grzmot , starając się być progresywny, wywoływać godne pożałowania sceny i rujnujące wątki, które w przeciwnym razie mogłyby świecić jasno, gdyby reżyser tylko pochylił się nieco w stronę prawdopodobieństwa materiału źródłowego.
Źródło: Oscary 2017