Używanie naszych zmysłów do łączenia się ze sobą
W 1996 roku miałem szczęście odwiedzić Katmandu w Nepalu, kiedy było to bardzo spokojne i spokojne miejsce. Było to przed zamachem na króla w 2001 roku i potężnym trzęsieniem ziemi w 2015 roku.
Ludzie tam byli łagodni, mili i kreatywni, a ja szybko nawiązałem bardzo silne przyjaźnie na krótką przerwę w mojej podróży. Od razu zauważyłem, że ci ludzie często komunikowali się bez słów, wokół byłej hippisowskiej dzielnicy Freak Street istniała silna społeczność, a korzystanie przez nich z telepatii było dość wyraźnie uważane za „normę”.
Niesamowite obligacje
Moje osobiste doświadczenie na początku było takie, że myślałem o czymś, czasami myśl, która była całkiem nietypowa, tylko po to, by ktoś zaczął ze mną rozmawiać o tym właśnie! Oczywiście początkowo byłem zdumiony tym, co uważałem za „synchroniczność”, ale nonszalancka odpowiedź, którą otrzymałem w zamian, zaczęła zmieniać moje postrzeganie. Powoli zacząłem dostrzegać, namacalnie, że rodzimy się ze zdolnością do bycia telepatycznym i że to był po prostu „zmysł”, którego tych ludzi w Katmandu nigdy nie nauczono blokować ani nie ufać.
Jeśli się nad tym zastanowić, to już to wiemy, wszyscy w pewnym momencie byliśmy świadkami niesamowitej więzi między matką a dzieckiem. Niektóre matki ufają temu i pomagają potomstwu rozpocząć życie poza macicą z możliwie najmniejszymi zakłóceniami. Z drugiej strony zwierzęta rzadko zawodzą w swojej zdolności nawiązywania więzi z młodymi i utrzymywania nieziemskiego zrozumienia potrzeb i komfortu niemowlęcia.
Zostaliśmy wychowani we współczesnym świecie zachodnim, aby odrzucić wszystko, co niewidzialne i nieweryfikowalne przez naukę, i dlatego coraz mniej z nas pozwala trwać tym pięknym, eterycznym więzom. O wiele łatwiej jest podążać za tłumem i ukierunkować swoje życie „ścieżką najmniejszego oporu”. Nikt z nas nie chce być wyróżniony przez niezadowoloną grupę, wskazując palcami na naszą obcość, więc tłumimy nasze uczucia i uczymy się odcinać naturalną zdolność do głębokiego ~łączenia się ze sobą.
Wręcz przeciwnie, miałem więcej szczęścia niż większość. Moja matka jest jedną z pary bliźniąt jednojajowych, oboje urodzonych z tego samego jaja, przychodzących na świat z tego samego łona. Często moja mama odnosiła się do bólu lub myśli, które twierdziła, że pochodzą od swojej siostry bliźniaczki. Początkowo byłem tym zafascynowany, ale ponieważ jej słowa były tak regularnie potwierdzane przez moją ciotkę, a instynkty mojej matki były tak imponująco trafne, zacząłem postrzegać to jako ich „normę”. Nigdy w swoim życiu nie doświadczyli niczego innego i zawsze komunikowali się za pomocą własnego języka, wraz z innym poziomem przekazu myśli i zmysłów, który był niewypowiedziany.
Doprowadziło mnie to do takiego dzieciństwa, w którym zbudowałem bardzo silną więź z moim kotem, która, jak czułem, była niemal tak skuteczna jak więź telepatyczna, jaką łączyła moja mama i moja ciotka. Wyglądało na to, że mój duży rudy kocur Baran znał wszystkie moje uczucia i myśli. Byliśmy nierozłączni i nigdy nie zapomnę dnia, w którym wezwał mnie (mentalnie) do okna, żebym pierwszy raz zobaczyła jeża.
Prawda jest taka, że nie straciłem tej więzi ze zwierzętami, głównie dlatego, że zwierzęta cały czas używają do siebie swoich telepatycznych i instynktownych zmysłów. Wszyscy znamy historię o zwierzęciu, które kocha nas bardziej, gdy jesteśmy smutni lub chorzy, wielu z nas może mieć szczęście mieszkać ze zwierzęciem, które tak żywo wyczuwa nasze potrzeby. Pamiętam, że kot Ryby mojej mamy unikał nikogo poza nią samą lub moim tatą. Aż pewnego dnia położyłem się na podłodze przy kominku z bardzo zmartwioną energią. Miałam cystę na jajniku i jeszcze jej nie przeskanowałam, nie byłam pewna, czy była łagodna. Śliczny mały kot Ryby przyszedł i usiadł na mnie po raz pierwszy, dokładnie w miejscu, gdzie była moja cysta. To był początek naszego stania się nierozłącznymi podczas każdej wizyty. Nawet kiedy dzwoniłam, przykładał ucho do mamy i mruczał na dźwięk mojego głosu. To zdumiewające, jak dokładne są zmysły naszych zwierząt, czy jest to prawda? Może jesteśmy tak samo zdolni, a po prostu zapomnieliśmy?
Łączenie się z innymi ludźmiNie jest zaskakujące, jak zablokowane i trudne jest łączenie się z innymi ludźmi, kiedy o tym myślisz. Każdy z nas z naszym intensywnym życiem i umysłami wypełnionymi ciągłymi myślami, przestojami zagubionymi w mediach społecznościowych, wiadomościach i sieciach. Rzadko więc pozwalamy sobie na relaks, medytację lub przebywanie na łonie natury i zapewniamy możliwość zdobycia innych informacji i doświadczeń.
Nowoczesne oświetlenie, 9-5 dni, telefony komórkowe i nadmierny nacisk na naukę i wiadomości sprawiły, że większość z nas nie jest w stanie zrelaksować się wystarczająco długo, aby dostroić się do szerszego obrazu. W rzeczywistości wielu odrzuciłoby samo pojęcie, że jest to w ogóle możliwe. Jak na ironię, chociaż nie jesteśmy tego świadomi, wszyscy wciąż reagujemy na otaczającą nas energię i żywimy się nią. Faktem jest, że wiele z najbardziej godnych uwagi wynalazków zostało stworzonych jednocześnie przez więcej niż jedną osobę/zespół w tym samym czasie. Czy to telepatia, czy też pewne zmiany są po prostu skazane na los? Jeśli myśl przychodzi znikąd do bardziej otwartego umysłu, czy pochodzi z innego człowieka lub innej sfery?
Dla tych z was, którzy są bardzo kreatywni, będziecie zaznajomieni z uczuciem „przekazywania” niektórych swoich najlepszych prac. Znowu, skąd to się bierze? Czy jest to po prostu pomysł gotowy do uchwycenia przez najbliższą, kreatywną osobę, która jest otwarta i gotowa do jej wykorzystania?
O ile potężniejsze byłoby nasze życie, gdybyśmy korzystali z tych sposobów łączenia się w naszym codziennym życiu. Wielu z was będzie mieć doświadczenie z ukochaną osobą, w którym oboje napiszecie w tym samym czasie lub pomyśli o tym, co myśli drugie. Wyobraź sobie, że doskonalisz tę umiejętność, aby nawet nie potrzebować SMS-ów lub spotykać się w swoich marzeniach i dzielić przygodę? O ile bliższe byłyby twoje najważniejsze relacje, gdybyś ufał, że możesz czuć ich serca i myśli i być ze sobą połączonymi przez cały czas?
Być może znasz psa lub kota, który czeka w drzwiach na swojego właściciela, nawet gdy wraca do domu o innej porze. Dlaczego nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kiedy nasz pupil jest w drodze do domu? A może jesteśmy? Być może przy dobrej praktyce może to stać się „normą” dla nas wszystkich.