„Dlaczego wyśmiewanie się z innych bogów jest normalne?”: Taika Waititi upuszcza Jezusa z Thora: miłość i grzmot podczas nabijania się z innych bogów podzielił Internet
Taika Waititi Thor: Miłość i grzmot nie pasował do większości fandomu Marvela z dobrze zbadanych powodów. Ale najbardziej widocznym powodem była nieustająca kpina z wcześniej ustalonych tematów, które zbudowały Marvela z gruzów. Chociaż film nie był pierwszym, który został poddany charakterystycznemu dla reżysera wyznacznikowi podstępnej komedii, był zdecydowanie najbardziej radykalny. A teraz wydaje się, że było o jedną za dużo dywersji, aby studio nie zwróciło na to uwagi w końcowej wersji filmu fazy czwartej.
Przeczytaj także: Thor: Miłość i grzmot Współscenarzysta Jennifer Kaytin Robinson nazywa film „bardzo, bardzo drogim niezależnym filmem typu run and gun”
Epicka transgresja Thor: Miłość i grzmot
Jedna z najgłośniejszych scen z Thora 4 było Miastem Wszechmocy, które służyło jako miejsce spotkań bogów z daleka. Wśród zamieszania i dominującej, kawalerskiej postawy Zeusa większość bogów została przyćmiona, chyba że kadr skupił się wyłącznie na przedstawieniu ich na ekranie. Wśród nich byli Bao, Futrzany Pies, Minerwa, Dionizos, a nawet własny kronański bóg Korga, Ninny z Nonny. Ale jednym bogiem, którego uważano za zbyt ryzykownego dla pandemonium Zeusa, był Bóg stolarki, czyli Jezus Chrystus.
Przeczytaj także: „Zeus… to emocjonalny bóg”: nowy Thor: Miłość i grzmot Usunięta scena pokazuje, że Thor nigdy nie uderzył Zeusa, on chętnie oddał swój piorun Thorowi
W wywiadzie dla BBC Radio 1, Taika Waititi omawia decyzję, która zadecydowała o włączeniu bogów Miasta Omnipotencji do scenariusza Thor: Miłość i grzmot . Reżyser Kiwi odwołuje się do sceny, w której Tessy Thompson „Walkiria” wspomniałaby o Bogu stolarki, a kamera by to zrobiła “ przerywnik do sam-wiesz-kogo. Wielkie J.” Najwyraźniej intencje Feige dotyczące swobody twórczej reżysera nie obejmowałyby zranienia uczuć religijnych większości demografii publiczności Marvela. Nic dziwnego, że „Big J” ostatecznie nie dostał się do grona orgii.
Przeczytaj także: 'Wiesz kto. Wielkie J” : Thora 4 Gwiazda Tessa Thompson ujawnia sekretną scenkę przerywnikową, która prawie pokazywała Jezusa w MCU
Temat 3 miesiące później przegląd Thor: Miłość i Grzmot
W ideologii Taiki Waititi nie wszystko można rozegrać bezpiecznie, a nawet zgodnie z zasadami. Stało się to ewidentnie jasne, gdy reżyser haniebnie zadeklarował, że w kwestii trzymania się materiału źródłowego odrzuci wszelkie środki ostrożności. Jego film, Thor: Miłość i Grzmot , wydawało się bardziej odą do dumy i „miłość to miłość”, niż dekonstrukcją uzdrawiającej podróży Thora po The Blip – która ponadto stała się prawie czarną owcą we wszechświecie rodziny Marvela, której nikt nie jest wolno mówić o fazie trzeciej.
Co więcej, zwykła ponura i ponura personifikacja Thora w Marvelu okazała się niezbędna do znalezienia równowagi z bardziej psotnym Lokim. Jednak po (udanym) eksperymentalnym odejściu od tego tematu w Ragnarok , Waititi całkowicie zanurzył się w komedię, aby wypełnić rolę zarezerwowaną dla Lokiego. Służyło to również znieczuleniu pustki pozostawionej po śmierci antybohatera ze zbiorowej świadomości widzów przez całe 119 minut.
Przeczytaj także: Thor: Miłość i grzmot – 5 największych rozczarowań, które zdziesiątkowały lata oczekiwań fanów z powodu słabego wykonania
W następstwie epickiego rozczarowania, które spotkało Taikę Waititi Thor: Miłość i Grzmot , sceny pozostawione na podłodze montażowni pojawiają się teraz w jednym upokarzającym odcinku po drugim. Gdy fani płaczą, film nieumyślnie dostaje trochę więcej swojej części „brak reklamy to zła reklama”. Być może film za 250 milionów dolarów nie był wcale pomyłką, ale tak naprawdę beztroską sagą o nordyckim bogu i jego pogodzeniu się z rzeczywistością życia w żalu i stracie.
Źródło: Radio BBC 1