Emma Thompson powiedziała, że wolałaby umrzeć, niż obejrzeć kolejny film o Spider-Manie przed debiutem Toma Hollanda w MCU
W dynamicznym świecie filmów o superbohaterach Emma Thompson, doświadczona aktorka, zwróciła na siebie uwagę głośną deklaracją. 64-latka odważnie dała do zrozumienia, że woli stawić czoła śmiertelności niż cierpieć inną Człowiek Pająk film przed debiutem Toma Hollanda w Marvel Cinematic Universe (MCU).
Aktorka Emma Thompson
Czytaj więcej: „Byłam na wpół żywa”: Emma Thompson była załamana, gdy uświadomiła sobie, że Helena Bonham Carter, gwiazda Harry'ego Pottera, była tą, którą zdradził ją jej mąż i reżyser Thora, Kenneth Branagh
Obejmujące dziesięciolecia dziedzictwo nagrodzone Oscarem, szczere stwierdzenie Thompsona nie tylko podkreśla płynny charakter branży. Ale budzi także ciekawość transformacyjnego wpływu, jaki kreacja Holland wywarła na kultową postać Spider-Mana.
Emma Thompson odeszła od filmów o superbohaterach
Rola profesor Sybil Trelawney przypadła później Emmie Thompson
W godnym uwagi odejściu uznana aktorka Emmę Thompson jakiś czas temu z wdziękiem opuścił scenę filmów o superbohaterach. Filmy o superbohaterach niezmiennie przyciągają entuzjastyczne tłumy.
Thompson, zdobywca Oscara, znudził się uniwersalnymi narracjami o ratowaniu świata, a zwłaszcza ciągłymi restartami gatunku. Wspomina, jak w przeszłości cieszyła się oglądaniem pełnych akcji filmów, takich jak oryginalny Superman z Chrisem Reeve’em.
Aktorka ubolewała nad brakiem oryginalności i przewidywalnością tych kinowych przygód.
Reklama
Ciągłe pojawianie się w teatrze znajomych twarzy napawa ją lekkim cynizmem. Według Sęp – wyznała,
„Pokochałem oryginalnego Supermana z Chrisem Reeve’em, ponieważ był w nim prawdziwy żart. Fakt, że wiem, że w końcu wygrają, teraz nieco przeszkadza mi w dalszym chodzeniu na te filmy. Jeśli zobaczę kolejnego Spider-Mana, będę musiał się powiesić.
To szczere oświadczenie wygłoszone przed debiutem Hollanda w MCU w roli Spider-Mana wskazuje na zmęczenie Thompsona powtarzalnym charakterem branży. Należy jednak zauważyć, że od czasu otwartej deklaracji Thompsona krajobraz się zmienił.
Wraz z kreacją Spider-Mana w MCU przez Hollanda narracja ewoluowała i obecnie jest on okrzyknięty najlepszym Spider-Manem, jaki kiedykolwiek pojawił się na srebrnym ekranie.
Wcześniejsze odczucia Thompsona, wyrażone przed debiutem Hollanda, dają wgląd w wyzwania, przed którymi stanął wówczas gatunek superbohaterów. Rodzi pytania o oryginalność i zaangażowanie odbiorców.
27-latek jednoznacznie ugruntował swój status ostatecznego Spider-Mana. Pozostawia trwały ślad w narracji bohatera.
Jego oficjalne wprowadzenie do Marvel Cinematic Universe 23 czerwca 2015 r. oznaczało kluczowy rozdział w ewolucji Spider-Mana na ekranie. Rola przyjaznego sieciowca z sąsiedztwa wzbudziła powszechne sympatię.
Wyrażając jednocześnie uznanie dla znaczącego wkładu Tobeya Maguire’a i Andrew Garfielda w ich interpretacje Spider-Mana. Holland przekroczył granicę, stając się kwintesencją Spider-Mana.
Jego kluczowa rola w ponownym połączeniu Spider-Mana z Marvel Cinematic Universe w 2019 r., po konflikcie pomiędzy Sony Pictures Entertainment a Walt Disney Studios. Pokazał jego znaczenie dla zachowania kinowego dziedzictwa ukochanej postaci.
Reklama
Toma Hollanda głębokie powiązanie z istotą Spider-Mana jest wyczuwalne w jego występach na ekranie. Konsekwentnie wciela się w tę rolę, okazując prawdziwą miłość i szacunek dla tej postaci, uznając trwałe dziedzictwo stworzone przez Stana Lee.
Wśród licznych kultowych przedstawień Spider-Mana w różnych mediach. Interpretacja Hollanda wyróżnia się odświeżającą autentycznością.
Bez wątpienia, jako najlepszy Spider-Man, jaki pojawił się na srebrnym ekranie, Holland oddaje prawdziwego ducha ukochanego web-slingera, ciesząc się uznaniem widzów na całym świecie.
Czy ten artykuł był pomocny? Tak
NIE
Dziekuję za odpowiedź!