Gwiezdne wojny nie są interesujące - gwiazda „The Flash”, Michael Shannon, odrzucił ofertę franczyzy o wartości 10 miliardów dolarów, obraża jej dziedzictwo, nazywając to bezmyślną rozrywką
Generał Zod jest powszechnie uznawany za budzącego grozę superzłoczyńcę w uniwersum DC, umiejętnie granego przez aktora Michaela Shannona. Shannon ponownie wcielił się w rolę Błysk , gdzie generał Zod służy jako główny antagonista. Co ciekawe, Shannon wyznał, że choć lubi uczestniczyć w filmach o superbohaterach, jako widz osobiście nie skłania się ku temu gatunkowi.
Tym, co naprawdę wyróżnia Shannona, jest jego niezachwiane oddanie swoim bohaterom. W zaskakującym wyznaniu ujawnił, że odrzucił znaczącą rolę w kultowym serialu Gwiezdne Wojny franczyzowa. Jego decyzja była podyktowana faktem, że nie rezonowała z fabułą i uznał, że wielka skala hitów i trwałych franczyz jest nieinteresująca. Shannon wyraził niechęć do przyczyniania się do utrwalania tego typu filmów, mimo że pojawił się już w trzech filmach z uniwersum DC, w tym w swojej ostatniej roli w Błysk .
Czytaj więcej: „Michael Shannon mówi w 100% faktami”: współgwiazda Henry'ego Cavilla Człowiek ze stali mówi, że film Zacka Snydera jest „ważny kulturowo”
Michael Shannon odrzucony Gwiezdne Wojny Ponieważ to nie jest interesujące
Michaela Shannona , utalentowany 48-letni aktor, który obecnie gra główną rolę Błysk , jego trzecia odsłona w DC Universe, niedawno otworzył się na temat ważnej decyzji, którą podjął. W wywiadzie dla magazynu Empire Shannon ujawnił, że odrzucił rolę w filmie o wartości 10 miliardów dolarów Gwiezdne Wojny franczyzowa. Zapytany o powody odrzucenia okazji, szczerze wyraził swoje zastrzeżenia co do wielkich hitów i trwałych franczyz.
Przeczytaj także: Gwiazda Człowieka ze stali, Michael Shannon, mówi, że „The Flash” nie był dla niego „satysfakcjonujący”: „Filmy Multiverse są jak ktoś bawiący się figurkami akcji”
Shannon wyjaśnił, że unika zbytniego angażowania się w tak masowe produkcje, ponieważ wymagają one ogromnego, czasochłonnego zaangażowania. Ponadto podzielił się swoim spojrzeniem na tego typu filmy, stwierdzając, że nie uważa ich za szczególnie stymulujące do pracy. Rozwinął, wyrażając chęć uniknięcia utknięcia w franczyzie i braku zainteresowania ich utrwalaniem.
„Nigdy nie chcę utknąć we franczyzie. Nie uważam ich za interesujące i nie chcę ich utrwalać. Jeśli coś robię, chcę, żeby był w tym jakiś cel — nie chcę robić bezmyślnej rozrywki. Świat nie potrzebuje więcej bezmyślnej rozrywki. Jesteśmy nim zasypani”
Aktor podkreślał, że wybierając projekt, szuka celu i sensu, a nie tylko tworzenia bezmyślnej rozrywki. Mocno wierzy, że świat jest już zalany takimi treściami i dlatego nie widzi potrzeby, aby się do tego przyczyniać. Wnikliwe komentarze Shannona odzwierciedlają jego zaangażowanie w opowiadanie znaczących historii i chęć realizowania projektów zgodnych z jego wizją artystyczną.
Przeczytaj także: Michael Shannon broni zakończenia Człowieka ze stali
Michael Shannon ponownie wcielił się w rolę generała Zoda Błysk
W niedawnym wywiadzie dla Collider Shannon wyraził swoje przemyślenia na temat ponownego wcielenia się w swoją postać i podzielił się poczuciem osobistego niezadowolenia. Otwarcie przyznał, że to doświadczenie nie do końca usatysfakcjonowało go jako aktora. Jego zdaniem koncepcja filmów wieloświatowych była podobna do kogoś, kto bawi się figurkami akcji.
'Tak. nie będę kłamać; nie było to dla mnie satysfakcjonujące jako aktora. Te wieloświatowe filmy są jak ktoś bawiący się figurkami. „To jest jak:„ Oto ta osoba. Oto ta osoba. A oni walczą!” To nie jest dogłębna sytuacja studiowania postaci, którą szczerze czułem w „Człowieku ze stali”. Niezależnie od tego, czy ludzie myślą, że to szaleństwo, czy nie, nawet mnie to nie obchodzi. Naprawdę czułem, że „Człowiek ze stali” to całkiem wyrafinowana historia. Czuję, że „The Flash” też jest, ale to nie jest historia Zoda. Zasadniczo jestem tam, aby rzucić wyzwanie”.
Z perspektywy Shannona filmy te przedstawiają serię postaci, które spotykają się, angażując się w bitwy i brakuje im głębokiej eksploracji postaci, której doświadczył w Człowiek ze stali . Przyznał, że niektórzy mogą uważać jego punkt widzenia za osobliwy, ale nie przejmował się odmiennymi opiniami.
do Shannona, Człowiek ze stali r reprezentował wyrafinowaną narrację, która sięgała do głębszych warstw. Podczas gdy on to rozpoznał Błysk posiadał podobne cechy, przyznał, że to nie była historia Zoda. W filmie jego rolą było przede wszystkim postawienie bohaterowi ogromnego wyzwania.
Czytaj więcej: „To wcale nie była wypłata”: Michael Shannon dołączył do Henry'ego Cavilla tylko za film o wartości 225 milionów dolarów, ponieważ chciał pracować z Zackiem Snyderem
Szczere refleksje Shannona ukazały poczucie zakłopotania i uwydatniły jego pragnienie ról, które oferują większą głębię i eksplorację postaci. Jako artysta chciał być częścią narracji, które wykraczają poza akcję na poziomie powierzchni i zapewniają głębsze doświadczenie opowiadania historii.
Źródło: Wieśniak