
„Jego dziedzictwo zastąpiło posąg”: Mike Tyson powiedział, że statua Rocky'ego Balboa Sylvestra Stallone'a znieważył legendarnego boksera, który jest wrednym lewym hakiem, wstrząsnął bogami
Mike Tyson to znana postać w świecie boksu zawodowego. Znany ze swojej ogromnej mocy, szybkości i zaciekłości na ringu, Tyson pozostawił niezatarty ślad w sporcie. Dzięki swoim niszczycielskim nokautującym ciosom i zastraszającej prezencji, Tyson stał się światowym fenomenem. Ale zawodowy bokser zdawał się czerpać inspirację ze swoich poprzednich bokserów, co jest dobrze udowodnione przez wspólny podziw Tysona dla legendarnego boksera, Joe Fraziera.
Ale Tyson czuł, że kultowa kariera bokserska Fraziera została znieważona przez pomnik Sylvestra Stallone'a Rocky'ego Balboa wzniesiony w Filadelfii, tym samym mieście, w którym Joe Frazier osiedlił się i wziął ostatni oddech. Tyson uważał, że pomnik fikcyjnej bokserskiej postaci Stallone ma niewielkie znaczenie w porównaniu z prawdziwym bokserem, Frazierem.

Mike Tyson o pomniku Rocky'ego Balboa Sylvestra Stallone'a
Jako świadectwo trwałej spuścizny Rocky'ego Balboa, w 1982 roku w Muzeum Sztuki w Filadelfii wzniesiono brązowy posąg przedstawiający postać Stallone. Posąg, obecnie kultowy punkt orientacyjny, służy jako symbol odporności i triumfu, przyciągając fanów i gości z na całym świecie. To hołd nie tylko dla fikcyjnej postaci Rocky'ego Balboa, ale także dla niezwykłego wkładu Sylvestra Stallone w franczyzę i jego trwałego wpływu na świat kina.

Ale wygląda na to, że posąg nie zrobił wrażenia Mike'a Tysona dużo. W wywiadzie jeden z największych bokserów wagi ciężkiej wszechczasów podzielił się swoimi przemyśleniami na temat statutu fikcyjnych postaci bokserskich w mieście, w którym kiedyś mieszkał legendarny bokser. Tyson uważał, że dziedzictwo Fraziera jest głęboko zakorzenione w mieście, znacznie przekraczając znaczenie pomnika.
„Właściwie nic nie wiem o tej sytuacji. Ale dziedzictwo Joe Fraziera zastąpiło pomnik w centrum Filadelfii. To bardzo nieistotne dla jego spuścizny”.
Przeczytaj także: „Wszyscy kopali mnie w dupę”: życie Mike'a Tysona stało się żywym koszmarem, gdy rozpoczął życie przestępcze po rzuceniu szkoły

Sylvester Stallone odmówił zagrania sceny akcji z Mikiem Tysonem Rocky'ego Balboa
Sylwester Stallone udostępnił, że uniknął sceny walki z Mikiem Tysonem Rocky'ego Balboa . The Kredo Gwiazda zaznaczyła, że wciąż jest o wiele za młody, by umrzeć z rąk Tysona. Po wielu prośbach zawodowego boksera Stallone pozwolił mu być częścią widowni poza ringiem, ale nadal zapewnił, że nie wejdzie na ring za wszelką cenę.
„Mike chciał ze mną walczyć w tym filmie, ale pomyślałem, że to zły pomysł. Wiem, że nie jestem taki młody, ale wciąż jestem za młody, by umierać. Powiedziałem: „Dzięki, ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł”. Dziękuję bardzo”. Ale on ciągle dzwonił do biura, mówiąc, że chce wystąpić w filmie, walcząc ze mną. W końcu ustąpiłem i powiedziałem, że może być na widowni. Potem nigdy o nim nie słyszałem. Nagle, kiedy pojawiam się na ringu, on jest z boku. Odwróciłem się i powiedziałem do załogi: „Czy możecie się upewnić, że trzymacie tego sukinsyna z dala od ringu? Jeśli dostanie się do środka, zabije mnie. Ten człowiek to zabójca”.
Wygląda na to, że Mike Tyson z pewnością docenił umiejętności aktorskie Stallone, ale nadal uważa, że jego pomnik Rocky'ego Balboa ma niewielkie znaczenie w Filadelfii. Ponieważ miasto wciąż jest oczarowane samą obecnością legendarnego boksera, Joe Fraziera.
Źródło: Globalnews Hop ; Scena bokserska
Obejrzyj także:
