„Naprawdę, skurwielu? Właśnie odebrałeś mi to gówno?”: Samuel L. Jackson miał złamane serce po tym, jak reżyser Batmana i Robina kosztował go nominację do Oscara
Wkład Samuela L. Jacksona w przemysł filmowy jest rzeczywiście godny pochwały. Aktor wystąpił w wielu filmach i przez całą swoją karierę udowodnił swoją wszechstronność. Nawet po zdobyciu honorowej pozycji w Hollywood aktor nie jest usatysfakcjonowany.
Jest głęboko przekonany, że miał duże szanse na Oscara, jednak w wyniku interwencji reżysera w jego scenie stracił szansę na zdobycie tytułu. Aktor nawiązał tutaj do swojego dramatu kryminalnego z 1996 roku, wyreżyserowanego przez Joela Schumachera.
Samuel L. Jackson obwinia reżysera swojego filmu za to, że przegapił Oscara
Samuela L. Jacksona wystąpił w wielu kultowych filmach i niemal każdym występem aktor udowadniał, że jest wartościowym graczem dla branży filmowej. Ale podobnie jak wielu innych aktorów, mimo że przez wiele lat pracował w Hollywood, nigdy nie dostał szansy na zdobycie trofeum Oscara. Aktor jest jednak przekonany, że nakręcił wiele ról godnych Oscara.
Chociaż zawsze było coś między aktorem a trofeum. W wywiadzie aktor stwierdził, że jest bardzo pewny swojej roli w filmie z 1996 roku Czas zabijania mógł zapewnić mu Oscara, jednak tym razem nie wykorzystał tej szansy z powodu nadmiernej ingerencji reżyserów.
Przeczytaj także: „Potrzebuję prawdziwego francuskiego czarnego faceta”: Quentin Tarantino zamknął swojego „gościa” Samuela L Jacksona po tym, jak błagał reżysera o rolę w filmie z Bradem Pittem
Film z 1996 roku wypadł dobrze w kasie i otrzymał przyzwoite recenzje od krytyków. Aktorowi to jednak nie satysfakcjonowało, twierdząc, że kiedy zobaczył finalną wersję filmu, zdał sobie sprawę, że jego najlepsza scena została usunięta z filmu. To była szczególna scena, która według aktora mogła zapewnić mu Oscara. Aktor powiedział,
„To, co usunięto [z końcowej wersji filmu], uniemożliwiło mi zdobycie Oscara. Naprawdę, kurwa? Po prostu zabrałeś mi to gówno?”
Aktor twierdził ponadto, że nie tylko on miał obsesję na punkcie tej konkretnej sceny, gdyż według aktora, kiedy skończył ją, „cały zestaw był we łzach” i wtedy zdał sobie sprawę, że idzie dobrze, ale kiedy dowiedział się, że dana scena nigdy nie doczekała się ostatecznej wersji, załamał mu się serce.
Przeczytaj także: „Nie wiem, czy mój kutas jest wystarczająco duży, aby wypełnić moją aurę”: Samuel L. Jackson nie chce robić żadnych scen, a potem przepraszać swoich współpracowników
Samuel L. Jackson nauczył się świetnej lekcji po utracie Oscara
Choć aktorowi nie udało się zdobyć Oscara, tego dnia otrzymał wspaniałą lekcję, która jeszcze bardziej pomogła mu powstrzymać się od takich incydentów. Kiedy Joel Schumacher usunął z filmu scenę Jacksona, nadało to jego postaci zupełnie inny punkt widzenia. W filmie aktor wciela się w Carla Lee, mężczyznę, którego córka zostaje brutalnie zaatakowana przez dwóch białych mężczyzn, a Lee w gniewie zemsty zabija tych mężczyzn.
Oryginalna scena rozegrałaby się bardzo żywo, co uwydatniłoby sytuację ojca, który zostaje zepchnięty na skraj wytrzymałości z powodu przerażającego napaści na córkę i morderstw tylko po to, by ją chronić.
Ale scena, która wyszłaby bardzo estetycznie, została utrudniona przez zmiany dokonane w scenie przez Schumachera. Zmontowana scena wygląda tak, jakby Lee był mordercą „zabijał białych ludzi i uszło mu to na sucho”.
Od tego czasu aktor przysięgał, że pozwoli reżyserom na zrobienie tylko trzech ujęć danej sceny, aby w przyszłości nie mogli zepsuć jego sceny.
Przeczytaj także: „Robię nie więcej niż trzy”: Samuel L. Jackson jako aktor ściśle przestrzega zasad Clinta Eastwooda i nie chce, aby reżyserzy zepsuli jego ujęcia
Źródło: Rzeczy