„Po prostu wytniemy z tego jej postać”: James Cameron zagrał blef stulecia, aby Sigourney Weaver podpisała kontrakt z „Obcymi”, używając gwiazdy Terminatora Arnolda Schwarzeneggera jako przynęty
The Kosmici franczyza to jedna z najbardziej fenomenalnych kolekcji filmów i choć jej pierwszy film pochodzi z lat 90., do dziś cieszy się ogromną popularnością.
Ale czy wiesz, że prawie nie dostaliśmy Sigourney Weaver jako Ellen Ripley w sequelu? To właśnie z powodu niezrównanego dowcipu Jamesa Camerona i, no cóż, odrobiny szczęścia, być może, ugruntowało rolę nagrodzonej Złotym Globem aktorki w serii.
Znany kanadyjski filmowiec ujawnił niedawno, w jaki sposób zdobył tę nagrodę Galaktyka Quest gwiazdy, aby podpisać kontrakt z Obcymi, realizując niesamowicie sprytny plan, w którym stworzył fasadę tak wiarygodną, że agent Arnolda Schwarzeneggera (o którym wiedział, że przekaże wiadomość agentowi Sigourney Weaver) ostatecznie pomógł mu zdobyć amerykańską aktorkę na pokładzie.
James Cameron stanął w obliczu poważnej próby podczas reżyserowania Kosmici
Gdy James cameron zajął się filmem z 1986 roku, miał wrażenie, że Sigourney Weaver , który zagrał w pierwszym filmie, również powróci z kontynuacją. A przynajmniej tak kazało mu wierzyć 20th Century Fox.
Cameron wyjaśnił, jak bardzo był podekscytowany współpracą z Weaverem, a nawet zaczął pracę nad scenariuszem filmu, dopóki nie dowiedział się, że 20th Century Fox „nawet nie rozmawiał” Dobry Dom aktorkę o powrocie do kontynuacji, co sprawia, że reżyser nie ma innego wyboru, jak tylko złożyć całość na własną rękę.
Ale kłopoty Camerona nie skończyły się tylko na tym, ponieważ chociaż Weaver był zachwycony scenariuszem po tym, jak się do niej zwrócił, 20th Century Fox odmówiło spełnienia żądań agentów Weavera, którzy najwyraźniej „prosił o księżyc” gdyby ponownie wcieliła się w postać Ripleya. 'Księżyc' jest ogromną sumą miliona dolarów.
Przy tym, jak sprawy się toczyły, szanse Weaver na odzyskanie swojej roli w filmie Kosmici wyglądały na dość szczupłe. Ale Cameron też nie planował się poddać, a grając kartą atutową, w końcu był w stanie postawić na swoim.
Genialny plan Jamesa Camerona, aby zdobyć znak Sigourney Weaver Kosmici
rozmawiając z GQ , Awatara reżyser otworzył się na temat marynaty, w której był, kiedy prowadził kontynuację filmu science fiction / horroru z 1979 roku Obcy i jak doszedł do końca, urządzając skomplikowaną szaradę.
Ani agenci Weavera, ani 20th Century Fox nie byli gotowi ustąpić, więc Cameron wziął sprawy w swoje ręce i wybrał numer Arnolda Schwarzeneggera agenta, który akurat pracował w tej samej agencji co on łamacze serc agent aktorki i udawał, że usuwa postać Weavera Kosmici całkowicie.
„Zadzwoniłem do Lou Pitta, agenta Arnolda, i powiedziałem:„ Lou, w pewnym sensie już z tym skończyliśmy. Zdecydowaliśmy więc, że naprawdę podoba nam się ta historia i wszystkie postacie piechoty morskiej, świat, który stworzyliśmy i wszystko. I naprawdę, myśleliśmy o tym i naprawdę nie potrzebujemy Sigourney. Stworzyłem wszystkie te postacie, a moja duma z bycia autorem mówi mi, że powinienem to zrobić, a my po prostu wytniemy z tego ją i po prostu wytniemy z tego jej postać. Nie zmienimy tego; Po prostu przepiszę to. Zacznę więc od tego dziś wieczorem”.
Ale oczywiście tzw Tytaniczny filmowiec nie planował przejść przez to wszystko. Potrzebował tylko przynęty i niezwykle przekonującego podstępu.
„Czy w ogóle miałem zamiar to zrobić? Nie, wcale. Ale tak się składa, że wiem, że Lou pracuje w tej samej agencji co agentka Sigourney, która była w Nowym Jorku. I wiedziałem, że w chwili, gdy się ze mną rozłączył, zadzwonił do niego i powiedział: „Podpisz teraz Sigourney”. I zgadnij co? Transakcja została zawarta w 12 godzin później. Więc nigdy nie napisałem ani słowa o tej hipotetycznej historii, którą powiedziałem, że zamierzam zrobić, a której i tak nie miałem zamiaru pisać. W każdym razie zadziałało, a Sigourney dostała swój milion dolarów i wszyscy byli szczęśliwi.
Jednak dzięki Cameronowi wszyscy mieli przed sobą sytuację, w której wszyscy wygrywają.
Kosmici można przesyłać strumieniowo na Disney +.
Źródło: GQ