Recenzja Evil Dead Rise SXSW: satysfakcjonująco makabryczna nowa wizja serii
The Martwe zło franczyza przeszła znaczną ewolucję, od oryginalnego i zaciekle niezależnego filmu klasy B Sama Raimiego, do najnowszego wpisu — Powstanie Martwego Zła — będąc jednym z najbardziej oczekiwanych studyjnych horrorów roku. Ten najnowszy wpis spełnia obietnicę krwawej rzezi, co czyni go jednym z najbardziej niepokojących horrorów od dłuższego czasu.
Film opowiada o rodzinie, która pogrąża się w chaosie, gdy odkrywa księgę zmarłych, zmuszając ich do walki z okrutnymi siłami zła, które nie chcą ustąpić. To ciekawe, że ten film unika tradycyjnej leśnej scenerii dla miejskiego wieżowca, a reżyser Lee Cronin maksymalnie wykorzystuje tę wyjątkową scenerię.
Pierwsze trzydzieści minut filmu jest ustawione, a pozostała godzina to nieustające napięcie i brutalność. Jest prawie zgodny z tą samą formułą, do której przylgnęły pozostałe filmy z serii, ale brutalność jest tak wzmocniona, że widzowie mimo wszystko pozostaną zainwestowani. To szybkie, ale niezwykle stresujące półtorej godziny — ale fani nie oczekują mniej.
Przeczytaj także: Recenzja Appendage SXSW: frustrująco niesubtelna komedia grozy
Oczywiście głównym powodem, dla którego fani oglądają te filmy, są makabryczne efekty, a wizja serii Cronina spełnia się pod tym względem. Trzeba przyznać, że wiele najlepszych momentów zostało ujawnionych w zwiastunach, ale wciąż są fragmenty, które wywołają u widzów niezwykle emocjonalną reakcję. Jedynym prawdziwym rozczarowaniem jest scena tarki do sera, która, choć podkręcona marketingowo, nie jest wystarczająco długa, aby wywrzeć znaczący wpływ.
Jedynym dużym mankamentem filmu jest to, że wydaje się płytki tematycznie. Oczywiście nie jest to nic nowego dla serii, ponieważ te filmy zawsze były bardziej szokiem niż treścią. Mimo to, podczas gdy restart z 2013 roku przynajmniej wymagał ambitnego zamachu, aby zbadać temat uzależnienia, Powstanie Martwego Zła eksploruje znane motywy macierzyństwa i kobiecości.
Można również argumentować, że film, choć nieumyślnie, ma antyfeministyczny punkt widzenia. Bohaterstwo bohaterki jest w dużej mierze definiowane przez jej macierzyńskie zdolności w dążeniu do ochrony swoich siostrzenic i siostrzeńca. Miała potencjał, by stać się kolejną złą bohaterką, ale całość wydaje się nieco redukcyjna.
To powiedziawszy, obie główne aktorki dają występy w roli głównej, które należą do najlepszych w gatunku. Lily Sullivan emanuje charyzmą, która sugeruje, że ma potencjał, by stać się kolejną ikoną kultury punkowej. A Alyssa Sutherland jako opętana ofiara gra absolutnie groźnie.
Powstanie Martwego Zła może być nieco płytszy, niż można by się spodziewać, ale poza tym jest niezwykle satysfakcjonujący. Dla fanów horrorów szukających krwawej rozrywki w kinie, Powstanie Martwego Zła dostarcza, nasycając franczyzę bardzo potrzebnym życiem i miejmy nadzieję, otwierając drzwi dla jeszcze bardziej obłąkanej rzezi.
Powstanie Martwego Zła pokazany na Festiwalu Filmowym SXSW 2023, który odbędzie się w dniach 10-18 marca w Austin w Teksasie.
Ocena: 8/10
Przeczytaj także: Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves Recenzja SXSW: Niespodziewanie zabawne zanurzenie się w bogatym świecie fantasy
Śledź nas, aby uzyskać więcej relacji z rozrywki na Facebook , Świergot , Instagram , I Youtube .