Recenzja pukania do kabiny: najlepiej zrealizowany film Shyamalana od lat
Projekty M. Night Shyamalana są zazwyczaj owiane tajemnicą, więc zaskakujące było odkrycie, że jego najnowsze przedsięwzięcie, Zapukaj do chaty , byłby adaptacją uznanej powieści grozy Paula Tremblaya Kabina na końcu świata . Cóż, Shyamalan i Tremblay wydają się być niebiańską parą, ponieważ założenie i maksymalistyczne tendencje filmowe Shyamalana idą ręka w rękę, tworząc naprawdę ekscytujące kinowe przeżycie.
Zapukaj do chaty śledzi losy rodziny, która podczas wakacji staje przed trudną decyzją, która może złożyć w ich ręce los całej ludzkości. To nie jest bezpośrednia adaptacja pracy Tremblaya, z pewnymi istotnymi różnicami między tym, jak rozwija się historia, ale Shyamalan przyjął podstawowe założenie Tremblaya i pobiegł z nim w nowym kierunku.
Pod względem czysto kinowego rzemiosła jest to prawdopodobnie najlepszy film Shyamalana od ponad dekady. Shyamalan nakręcił wiele filmów z większym budżetem i kilka z niższym budżetem, ale podobno 20 milionów dolarów wydanych na Zapukaj do chaty wydaje się być słodkim punktem. Zdjęcia, udźwiękowienie, scenografia i efekty specjalne działają na wszystkich poziomach, zanurzając nas w izolowanym świecie, który tworzy.
Shyamalanowi udaje się również utrzymać wysokie napięcie przez cały czas trwania. Oprócz kilku retrospekcji — wstawionych głównie po to, by zapewnić charakterystykę, ale także jako wytchnienie w niektórych z najbardziej intensywnych momentów filmu — film prowadzi przez 100 minut. Jest przerażający, ale zabawny w sposób, w jaki Shyamalan robi najlepiej.
Przeczytaj także: Infinity Pool Sundance Review: Demented Dystopia Brandona Cronenberga rozczarowuje
Dave Bautista wciąż udowadnia, że jako aktor ma wyjątkowe zdolności. Pomimo charakterystycznie sztywnych dialogów, typowych dla scenariuszy Shyamalana, Bautista udaje się tchnąć w postać tak wiarygodny poziom emocji. To rola, która mogłaby być zupełnie nie do przyjęcia, ale zaskakujący poziom empatii i człowieczeństwa, z którego emanuje Bautista, imponująco dobrze zaciera granice.
Rozwój postaci w filmie jest z pewnością bardzo interesujący, głównie dzięki centralnej metaforze. Scenariusz autorstwa Shyamalana, Steve'a Desmonda i Michaela Shermana bierze te wspólne tropy i obraca je na głowie w sposób, który jest niesamowicie satysfakcjonujący, choć nieco bardziej alegoryczny, niż można by się spodziewać.
I chociaż film ma tę powierzchowną symbolikę, częścią filmu, która jest nieco frustrująca, jest brak głębi. Istnieje wiele kierunków, w których można było poprowadzić tę historię, aby nadać jej sens, ale film zadowala się tym, co oczywiste i proste. Można argumentować, że ta prostota służy Shyamalanowi — ponieważ niektóre z jego bardziej ambitnych zamachów spowodowały jego największe porażki (zob. Zdarzenie ) — ale wydaje się to również marnowaniem potencjału materiału źródłowego Tremblay.
Chociaż czasami może to być frustrująco płytkie, Zapukaj do chaty to jeden z najlepszych filmów M. Night Shyamalana od czasów jego świetności na przełomie lat 90. i 2000. Formalnie imponujący i urzekający, nawet jeśli jest trochę zbyt prosty dla własnego dobra, jest to dokładnie ten rodzaj trzymającego w napięciu thrillera z popcornem, który umieścił Shyamalana na mapie w pierwszej kolejności.
Zapukaj do chaty wchodzi do kin 3 lutego.
Ocena: 8/10
Przeczytaj także: Recenzja „Mów do mnie” na Sundance: dopracowany horror dla nastolatków, który marnuje swój potencjał
Śledź nas, aby uzyskać więcej relacji z rozrywki na Facebook , Świergot , Instagram , I Youtube .