RECENZJA: Noc gier: Nie przechodź, nie oglądaj tego filmu
Źródło zdjęcia: Teaser-Trailer.com
Od reżyserów Johna Francisa Daleya, najbardziej znanego z roli w ukochanym komediodramie Freaks and Geeks, a także pisania napisów do filmów z 2011 rokuOkropni szefowie& ostatnie lataSpider-Man: Powrót do domu, a Jonathan Goldstein, najbardziej znany ze współpracy z Johnem Francisem Daleyem, przedstawia ich najnowsze dziełoNoc gier, coś, co można by opisać na papierze jako film, ale ledwo za takie uchodzi. Jason Solomons, krytyk filmowy The Observer, zauważył kiedyś, że katastrofa Richarda Kelly'ego w 2006 rokuOpowieści z południabył tak kiepskim filmem, że zaczął się zastanawiać, czy Kelly kiedykolwiek spotkał człowieka. To wyrażenie, do którego mogę się łatwo zastosowaćNoc giertakże.
Noc gier, historia grupy przyjaciół, którzy zostają uwikłani w prawdziwe porwanie podczas ich cotygodniowego spotkania, wydaje się być czymś w rodzaju komedii-thrillera, kombinacji, której Daley i Goldstein leniwie próbują i ostatecznie nigdy do końca nie dowiedzieć się, jak w pełni wykonać. Główny członek obsady Jason Bateman robi wszystko, co w jego mocy, Jason Bateman, podczas gdy Rachel McAdams jako jego żona Annie najwyraźniej niczego się nie nauczyła ze swojego ponurego występu wDoktor Strange, ponownie dostarczając postać, która niedawno ukończyła z wyróżnieniem Akademię Telefonowania. Rola Kyle'a Chandlera jako Brooksa, porwanego brata Maxa (Bateman) bardziej przypomina jego własnego trenera Taylora z Friday Night Lights, niż cokolwiek innego, ale to Jesse Plemons jako Gary, niecodzienny, odrażający, zaniedbany sąsiad głównych bohaterów Maxa i Annie, która powodujeNoc gierjedyny promień światła – nie do końca rozumiem, co on robi ze sposobem, w jaki mówi, ale cokolwiek to jest, uwielbiam to. Jest kilka prawnie humorystycznych momentów dostarczanych przez innych losowych członków obsady, ale te wypadają mniej jak dobrze zaplanowane komediowe klejnoty, a zamiast tego wydają się podobne do Daleya i Goldsteina kręcących ogromnym kołem pełnym żartów, aby zobaczyć, gdzie ląduje igła. To wszystko jest szczęściem – nigdy nie jest inteligentnym sposobem na zrobienie filmu.
Co więcej, nigdy nie spotkałem się z filmem z fabułą tak trudną do zrozumienia jak ten, pomimo pozornie łatwej do zrozumienia przesłanki porwania - uwierz mi, jest w tym znacznie więcej niż tylko to, zwłaszcza gdy wiele bezużytecznych, pół - nierozwiązane wątki poboczne między postaciami drugoplanowymi są brane pod uwagę, co natychmiast sprawi, że trudno będzie się przejmować bardzo mało, jeśli w ogóle. Nawet montaż jest w jakiś sposób okropny, z pozornie przypadkowymi, rozproszonymi cięciami między postaciami, aby sugerować, że oglądany przez nas film jest pierwszym szkicem, a nie czymś przypominającym finalny produkt. Znowu jednak przypadki, w których Daley i Goldstein wydają się znać swoje rzemiosło, przebijają się przez krótką chwilę zbyt szybko, na przykład ciekawa scena jednego ujęcia, w której obsada musi przechytrzyć dom pełen bandytów, gdy próbują ukraść Jajko Fabergé… z drugiej strony wspomnienie tej sceny oznacza, że być może będę musiał opisać sceny, które ją poprzedzają, co oznacza, że jest to wyczerpujące zadanie dookoła oznacza, że nie uważam go już za interesujący
Obsada Game Night, prawdopodobnie uchwycona podczas oglądania filmu.
Noc gier to strata czasu, przewidywalny film pełen kiepskiej gry aktorskiej, pisarskiej, reżyserskich śmieci i łatwych do przewidzenia zwrotów akcji, a wszystko to składa się na ogólną produkcję, której można oczekiwać od kinomanów gimnazjów, w przeciwieństwie do prezentowanych tutaj profesjonalistów. Szkoda, jak obiecujący wstępny zwiastun filmu zaprezentowałem niecodzienną komedię, która całkowicie mnie zainteresowała, kolejny przykład naprawdę inteligentnego studia marketingowego, które ciężko pracuje. Niestety, te dane wyjściowe Daleya i Goldsteina rzucają ciemną, złowrogą chmurę na produkcję nadchodzącego solowego występu DC dla Flasha Temperatura zapłonu , ponieważ ci dwaj zostali skierowani do bezpośredniej - nigdy nie czułem się bardziej zmartwiony już niespokojnym DCEU niż tym, co mogą zrobić, aby nadziać tę ukochaną własność komiksową. Jedyne pocieszenie, jakie mam, patrząc wstecz na moje oglądanie Noc gier spoczywa mocno na fakcie, że nigdy więcej go nie zobaczę.
Koniec gry.