„To był podwójny cios dla wszystkich”: Steven Spielberg pomógł wyreżyserować najwspanialszą scenę w wartym 406 milionów dolarów filmie Martina Scorsese, który według fanów jest lekceważeniem Oscara
Steven Spielberg i Martin Scorsese to dwaj wybitni wizjonerzy, jeśli chodzi o ich rzemiosło. Obaj reżyserzy wypracowali sobie szanowaną pozycję w Hollywood. Spielberg i Scorsese okazali się najbardziej wpływowymi osobistościami ery Nowego Hollywood, inspirując nie tylko aktorów, którzy chcieli z nimi pracować, ale także rzeszę reżyserów, którzy poszli w ich ślady.
Przeczytaj także: Kosztujący 225 milionów dolarów film o Al Pacino, którego Martin Scorsese nazwał „kosztownym eksperymentem” z powodu nadużywania technologii odmładzającej
Jako wnikliwi i utalentowani filmowcy reprezentujący swój własny styl, obaj regularnie zwracali się do siebie o rady, zwłaszcza w latach 70. Z biegiem lat, gdy dorastali, nawyk wzajemnego szukania rady zanikł aż do pewnego pamiętnego dnia. W wywiadzie dla THR Kierowca taksówki alum ujawnił słynną sekwencję ze swojego filmu z 2013 roku, w którym wystąpił Leonardo DiCaprio, który Spielberg pomógł ożywić.
Zatrzymał się Steven Spielberg Wilk z Wall Street Ustaw jeden dzień
W roli głównej Leonardo DiCaprio to biograficzna czarna komedia kryminalna. Na podstawie wspomnień Jordana Belforta z 2007 roku pod tym samym tytułem: Wilk z Wall Street bada tematy hedonizmu, chciwości, wypaczonej moralności, nadmiernego pobłażania materializmowi i korupcji. To w zasadzie klasyczny kryminał Scorsese. Znakomita gra DiCaprio i zrozumienie tekstu przez reżysera składają się na doskonały, wciągający film. Narracja wizualna dodatkowo uwypukla materialistyczną apatię ukazaną w filmie.
Przy budżecie wynoszącym 100 milionów dolarów przedsięwzięcie pod przewodnictwem Scorsese zgromadziło na całym świecie 406,9 miliona dolarów brutto. na Rotten Tomatoes, Wilk z Wall Street cieszy się aprobatą na poziomie 80%, a publiczność na poziomie 83%. Następnie był nominowany do pięciu Oscarów, w tym dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera dla Martina Scorsese i najlepszego aktora pierwszoplanowego za Leonarda DiCaprio .
Przeczytaj także: Steven Spielberg nigdy nie naciskał zbyt mocno na żadnego aktora, aby przyjął rolę, z wyjątkiem jednego zdobywcy Oscara
Niestety, nie udało jej się dostąpić żadnego z tych wyróżnień. Wierząc, że Scorsese i DiCaprio zostali zlekceważeni, wielu kinomanów głośno protestowało. Uzasadnione. Choć film musiał konkurować ze swoimi znakomitymi i niezwykłymi twórcami, wielu uważało, że wysiłki reżysera i głównego bohatera zasługiwały na coś lepszego.
Film wydawał się zasługiwać na Oscara nie tylko ze względu na fabułę, ale także ze względu na konstrukcję scen, aranżację ujęć i wykorzystanie talentów. To był mistrzowski kurs filmowy. Jednym szczególnym elementem, który uczynił go bardziej wyjątkowym, był Stevena Spielberga niewymieniony wkład.
Ale nie stało się tak dlatego, że Scorsese celowo poprosił Spielberga o radę. Ten ostatni postanowił pewnego dnia zatrzymać się na planie podczas kręcenia przemówień do filmu. Był tam tylko po to, żeby się przywitać. Wkrótce jednak zwykłe powitanie zamieni się w pozostanie na miejscu przez cały dzień i pomaganie reżyserowi projektu przy niektórych scenach.
Steven Spielberg pomógł współreżyserować scenę przemówienia Steve'a Maddena
W wywiadzie z Reporter z Hollywood Scorsese wspomina wizytę Spielberga na planie. Stało się to w dniu, w którym kręcili sekwencję przemówienia Steve'a Maddena. W tej scenie widzimy, jak Jordan Belfort przekonuje swoich brokerów w Stratton Oakmont do sprzedaży akcji Madden – w sposób najbardziej namiętny, gwałtowny i skandalicznie arogancki.
Scenę możecie sprawdzić poniżej:
Spielberg był obecny, aby asystować reżyserowi przy tej pamiętnej scenie. Zabawny opis sytuacji autorstwa Scorsese jest następujący:
„No cóż, on [Spielberg] przyszedł na plan w dniu, w którym kręciliśmy przemówienia. Powiedział, że przyszedł się przywitać, został przez cały dzień i pomagał mi, mówiąc: „Myślę, że powinieneś przesunąć kamerę”.
Leonardo DiCaprio był szczególnie zdumiony faktem, że wyreżyserowali go dwaj słynni tytani kina. Choć denerwująca, wielkość tej sekwencji zrodziła się z ich połączonego geniuszu. Aktor tak skomentował całą sprawę:
„To było jak podwójne uderzenie dla wszystkich na planie. Wszyscy, którzy tego dnia musieli grać, mówili: „Spielberg i Scorsese mnie obserwują?”. Jezus Chrystus!''
Spielberg nie tylko pomagał przy ustawianiu kąta kamery, ale także doradzał ekipie, gdzie ustawić mikrofon, który zasłaniał twarz talentu. Martin Scorsese z sentymentem wspominał tę chwilę. The Chłopaki Reżyser doszedł do wniosku, że ostatni raz był na planie Stevena Spielberga podczas produkcji Złap mnie jeśli potrafisz . Spędzali więcej czasu, prosząc się nawzajem o wskazówki, zwłaszcza w latach siedemdziesiątych. Obecnie jednak trzymają się swoich stylów kręcenia filmów.
W rezultacie ich nieoczekiwana współpraca przy Wilk z Wall Street okazał się godny uwagi pod wieloma względami. Sekwencja sprawiła, że nie możemy się doczekać kolejnych przedsięwzięć, w których obie legendy będą mogły zaprezentować swój połączony geniusz.
Wilk z Wall Street (2013) można oglądać w serwisie Paramount+.
Źródło: Reporter z Hollywood
Przeczytaj także: Fani już chcą, żeby Oscar zdobył aktor z „Killers of the Flower Moon” i nie jest to Leonardo DiCaprio