„To jest szaleństwo, nie ma trzeciego aktu”: mistrzowskie zajęcia aktorskie prowadzone przez Daniela Radcliffe’a i Emmę Watson nie wystarczyły, aby zapewnić zaniepokojonego reżysera Harry’ego Pottera
Harry'ego Pottera książki i filmy są kochane ze względu na magiczne detale. Harry'ego Pottera jest jak ostateczna ucieczka od naszego przyziemnego mugolskiego życia. To bilet do magicznego świata, w którym wszystko jest możliwe. Za każdym razem, gdy zagłębiamy się w te książki lub filmy, jest to jak mini-wakacje od rzeczywistości.
Niedawno David Yates, reżyser Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część pierwsza, podzielił się spostrzeżeniami na temat tego, dlaczego ten film (część epickiej sagi) nie powinien był działać jako samodzielna historia.
Yates dołączył do Harry'ego Pottera franczyza z Harry Potter i Zakon Feniksa i nadal reżyserował wszystkie trzy pozostałe sequele, w tym dwuczęściowy finał. Ale wyjaśnił dlaczego Insygnia Śmierci – część 1 było „wielkim wyzwaniem”.
Przeczytaj także: „Wszyscy moi bohaterowie byli pijakami”: idealizowanie Gary’ego Oldmana miało dla Daniela Radcliffe’a ogromną cenę, gdy gwiazda Harry’ego Pottera przed wytrzeźwieniem wpadała w to samo błędne koło uzależnienia
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część pierwsza Miałem obawy związane z trzecim aktem
Filmowiec David Yates podzielił się z nami pewnymi spostrzeżeniami zderzak dotyczące wyzwań związanych z przechwytywaniem i edycją Insygnia Śmierci – część 1 , stwierdzając:
„Och, to dobre pytanie. Prawdopodobnie [Harry Potter i] Insygnia Śmierci: Część 1]. Największym wyzwaniem tego filmu było to, że tak naprawdę nie miał trzeciego aktu. W połowie filmu zabrakło pary i Mark [Day – montażysta czterech ostatnich filmów o Potterze] i ja często siadaliśmy, zastanawiając się nad tym i powtarzając: „Ten film nie ma trzeciego aktu”. Jak my…? Poczekaj, to szaleństwo. Nie ma trzeciego aktu.”
Zakończenie Insygnia Śmierci – część 1, w roli głównej Daniela Radcliffa I Emma Watson , zadał emocjonalny cios poświęceniem Zgredka. Pojawiły się jednak obawy co do poziomu emocji trzeciego aktu, zwłaszcza że film w zasadzie przygotował grunt pod epicką bitwę o Hogwart w Część 2 .
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część pierwsza było trudne do ukończenia
Później w tym samym wywiadzie reżyser David Yates wyjaśnił, jak trudno było ukończyć projekt, mówiąc:
„Te dwa filmy, część 1 i część 2. Pomysł był taki, że pierwszy był filmem drogi, który w pewnym sensie zabierał dzieci ze szkoły, narażał je na niebezpieczeństwo poza tym bezpiecznym miejscem i widział, jak dorastają, a ich związek zostaje wystawiony na próbę. Ale potem przechodzisz od razu do kulminacji i fajerwerków do finału. Rozbiliśmy więc część pierwszą na kawałki, aby poczuć, że koniec filmu uległ eskalacji, podczas gdy w rzeczywistości jest to Jazz Hands. [Śmiech] Pod koniec drugiej połowy filmu niewiele się dzieje i mówię to z wielkim… Ludzie wciąż mówią mi: „Mój ulubiony film to Hallows: część pierwsza, kolego”. To było niesamowite. Poczułem się jak w europejskim filmie drogi”. A ja na to: „Tak, ale praca, którą wykonaliśmy przy montażu, była niewiarygodna”.
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część pierwsza miał charakterystyczny styl wizualny i atmosferę w porównaniu do innych filmów z serii (ponieważ jest to jedyny film z serii, którego akcja rozgrywa się całkowicie poza Hogwartem). Z tego powodu ludzie mówią Yatesowi, że to ich ulubiony film z serii.
Jak wyjaśnił reżyser, podzielenie ostatniej książki Rowling na dwa filmy było wyzwaniem. Jest to zrozumiałe, ponieważ pierwsza część sprawia wrażenie preludium do wielkich wydarzeń. Punktem kulminacyjnym trzeciego aktu jest mini ucieczka z więzienia – wydaje się, że stawka jest niska w porównaniu z innymi filmami (nie z epickimi bitwami, do których jesteśmy przyzwyczajeni).
Ale poza tym, Insygnia Śmierci – część 1 podjął pewne ryzyko związane z opowiadaniem historii i dbał o to, aby wszystko było ekscytujące, więc wydaje się to godnym początkiem serii (ponieważ w innych filmach sprawy stają się znacznie bardziej intensywne).
Przeczytaj także: „Powiedziałem Clintowi, że mam zatrucie pokarmowe”: Kuzyn Sachy Barona Cohena przekonał gwiazdę Harry'ego Pottera do opuszczenia planu filmowego Clinta Eastwooda za 159 milionów dolarów, co mogło przynieść odwrotny skutek
Źródło: zderzak