„To nie jest oparte na wierze. To technologia”: pomimo niepokojących wybryków Toma Cruise'a, Jerry Seinfeld twierdzi, że scjentologia pomogła mu zgromadzić ogromną fortunę o wartości 950 milionów dolarów
Tom Cruise był jednym z największych orędowników Kościoła scjentologicznego, opowiadając się po jego stronie bez względu na to, ile kontrowersji wywołałoby, a Jerry Seinfeld również miał powiązania z niesławnym Kościołem. Podczas gdy jego sława osiągnęła szczyt dzięki serialowi, który natychmiast stał się kultowym klasykiem, Seinfelda prowadził przez dziewięć sezonów. Seria zdołała zapoczątkować zupełnie nową erę komedii i sitcomów i tak rozpoczęła się podróż Jerry'ego Seinfelda.
Jako komik Seinfeld doświadczył wielu różnych rzeczy. Od rozmów z największymi aktorami po pomoc w Kościele Scjentologicznym. W ciągu swojego życia i stale rozwijającej się kariery osiągnął wiele osiągnięć, a jego zaufanie do Kościoła tylko dzięki temu wzrosło.
Przeczytaj także: „Ona jest osobą, a nie wiekiem”: 950 milionów dolarów Jerry Seinfeld miał najbardziej szalony powód, by umawiać się na randki 17 Lat, który później został olśniewającym projektantem mody
Jerry Seinfeld ufa Kościołowi Scjentologicznemu
Jerry'ego Seinfelda opowiadał o tym, że kiedy był komikiem, czytał książki należące do Kościoła Scjentologicznego. Nigdy tak naprawdę nie zaangażował się w to w pełni, podobnie jak niektóre inne gwiazdy, takie jak Toma Cruise'a i Katie Holmes.
„Mają dużo bardzo dobrej technologii” — wyjaśnił Seinfeld. „To właśnie mnie w nim pociągało. To nie jest oparte na wierze. To wszystko technologia. A ja mam obsesję na punkcie technologii”.
Skupił się na postrzeganiu Kościoła przez świat i jak bardzo jest on według niego daleki od prawdy. Seinfeld doprowadził do faktu, że większość Kościoła Scjentologicznego opiera się raczej na faktach i technologii niż na wierze. Potwierdził, że komunikacji nauczył się na oferowanych przez nich kursach, a także brał udział w wielu innych kursach. Przyznał, że w jego podróży jako komik stand-up, jego studia w Kościele ogromnie mu pomogły.
Przeczytaj także: „Próbował mnie rozśmieszyć”: Jerry Seinfeld próbował zdobyć żonę Jessicę po zerwaniu z 17-letnią dziewczyną, ukradł jej tygodnie po miesiącu miodowym z byłym mężem
Jerry Seinfeld wierzy, że jego program to znacznie więcej niż to, co widzą ludzie
Czwarty sezon Seinfelda zobaczył fabułę, która rozwinęła się wokół pomysłu Jerry'ego i George'a, którzy przedstawili scenariusz dla NBC. To była kpiąca uwaga do samej serii, ponieważ pomysł dotyczył sitcomu obracającego się wokół życia Jerry'ego. Żart z tego samego dotyczył tego, że serial tak naprawdę nie był oparty na niczym i nie był o niczym.
„Nikt nie chce uczyć się z komedii. Ucz się gdzie indziej”.
Ten żart stał się również etykietą serialu, a Jerry Seinfeld nie był z tego powodu zadowolony. W jego serialach chodziło raczej o dotarcie do lżejszej publiczności. Ponadto dodał, że jeśli chodzi o programy komediowe, posiadanie celu moralnego lub edukacyjnego nie jest czymś, czego widzowie przede wszystkim szukają. Nie pozwala to jednak widzom nazwać tego serialem o niczym.
Przeczytaj także: „Ta kobieta to palant”: Jerry Seinfeld wpadł w furię po tym, jak Lady Gaga, gwiazda Jokera 2, została przeniesiona do swojej prywatnej loży na meczu Mets
Źródło: Nicki Swift