Co jeśli…?: Serial animowany Marvela to świetny dodatek do sagi Multiverse
Czas. Przestrzeń. Rzeczywistość. To więcej niż ścieżka liniowa. Tak, mówi The Watcher (Jeffrey Wright) w otwarciu najnowszej serii Disney+ MarvelaCo jeśli…?. Zainspirowany komiksami Marvela o tym samym tytule,Co jeśli…?śledzi różne alternatywne rzeczywistości, w których wydarzenia MCU rozgrywały się inaczej. A gdyby Peggy Carter otrzymała serum superżołnierza? A jeśli T'Challa została porwana przez Ravagers?
Dzięki finałowi sezonuLoki, wydarzenia zCo jeśli…?są technicznie armatą do MCU. Jednak prawdopodobnie nie będą miały wpływu na nadrzędną fabułę MCU ze względu na różne alternatywne rzeczywistości i stale rozgałęziający się wieloświat. Serial składa się z 10 odcinków, co czyni go najdłuższym serialem Marvel/Disney+. Żeby było jasne, ta recenzja opiera się na tylko pierwsze trzy odcinki.
Każdy odcinek trwa średnio około 30 minut i działa jako samodzielna narracja,Co jeśli…?jest w stanie przedstawić zwięzłe i zwięzłe historie. To ulga móc oglądać serial bez konieczności łączenia go z większym wszechświatem. Możesz przejść do każdego odcinka bez wcześniejszej znajomości MCU; jednak hardkorowi fani ostatecznie wyciągną więcej z tego doświadczenia. Jest mnóstwo powracających postaci, niektóre oczekiwane, a niektóre kompletna niespodzianka.
Seria naprawdę jest powieścią graficzną ożywioną w najlepszy możliwy sposób. Jego kolory są żywe, z twardymi, zdefiniowanymi krawędziami. Linie uderzeniowe i wiry ruchu dodają tej komiksowej atmosfery, do której dąży seria. Podobnie jakSpider-Man: Into the Multiverse, co jeśli…?udaje się stworzyć unikalny styl animacji, który przykuwa twoją uwagę i pozostawia trwały wpływ.
Podczas gdy niektóre postacie są wyrażane przez nowe talenty, wielu absolwentów MCU powraca, aby wyrazić swoje animowane odpowiedniki. Chadwick Boseman jest wyjątkowy, powraca, by głos T'Challa w swoim ostatnim występie w MCU po przedwczesnej śmierci aktora. Chociaż fantastycznie jest zobaczyć (lub usłyszeć) Bosemana z powrotem jako jego najbardziej kultową postać, szkoda, że nie był w lepszej historii. Odcinek drugi przewiduje a co, jeśli? scenariusz, w którym T’Challa wciela się w rolę Star Lorda, a nie Petera Quilla (Chris Pratt). To najsłabszy z pierwszych trzech odcinków, głównie dlatego, że T’Challa po prostu nie pasuje do roli. Portret Chrisa Pratta o kochającym muzykę, mądrym łamiącym się Star Lordze jest podstawą tego…strażnicy Galaktykifilmy i T'Challa Bosemana starają się stworzyć tę samą zabawną energię.
W odcinku 1 Peggy Carter wciela się w rolę superżołnierza Kapitana Cartera. Odcinek to coś więcej niż tylko historia Kapitana Ameryki o zamianie płci. Peggy otrzymuje szczegółowy wątek postaci i stawia czoła własnym przeszkodom. To ekscytujący i piękny wizualnie odcinek, który mocno rozpoczyna serial. Jednak odcinek 3 jest dotychczas wyróżniającym się odcinkiem, w którym członkowie The Avengers ścigani przez nieznanego wroga. To odcinek godny dłuższego czasu trwania, który z pewnością będzie ulubionym wśród widzów.
Jako seria antologii jakość każdego odcinka jest różna. Jednak dzięki pięknej animacji nawet słabszy odcinek ogląda się z przyjemnością. Obserwator zamyka każdy odcinek spokojną, wyrafinowaną narracją, którą tylko Jeffrey Wright (Świat Zachodu) może się oderwać. Fani czekają na traktowanie jakCo jeśli…?obiecuje dostarczyć 10 fantastycznych historii ze znajomymi postaciami w nowych przygodach. 8/10