
„To był spektakl”: Quentin Tarantino twierdzi, że Top Gun: Maverick było kinowym doświadczeniem, którego nigdy więcej nie spodziewał się zobaczyć
Top Gun: Maverick była największą tegoroczną premierą filmową, nie licząc projektów franczyzowych superbohaterów. I oczywiście dotarł do niezwykłych umysłów, takich jak Quentin Tarantino, który miał same dobre rzeczy do powiedzenia na temat filmu, jego reżysera, zdjęć i samego Toma Cruise'a. W niedawnym spotkaniu z ReelBlend podcast, Tarantino opowiada o filmie, który ekscytuje go od dłuższego czasu.

Powiązany artykuł: Top Gun: Maverick Oficjalnie przełamuje barierę 1 miliarda dolarów, zostawia za sobą Doktor Strange 2 Gryzienie pyłu
Wezwania Quentina Tarantino Top Gun: Maverick Spektakl
Quentin Tarantino był od dawna wielbicielem hollywoodzkiego reżysera Tony'ego Scotta. Para miała okazję współpracować pod kierunkiem tego ostatniego Prawdziwy romans w 1993 roku, którego scenariusz napisał ten pierwszy. Jednak dekadę wcześniej Politycznie niezależny miał stać się rzeczywistością, Scott zmarł w 2012 roku, tragicznie kończąc epokę geniuszu filmowego.

Przeczytaj także: „Prowadziłem kilka rozmów”: Miles Teller dokucza potencjalnemu Top Gun 3 po Politycznie niezależny Stratosferyczny sukces
Wraz z urzeczywistnieniem wizjonerskiej kontynuacji, Tarantino nie był w stanie powstrzymać swojego podekscytowania jej bezprecedensowym blaskiem. On twierdził,
„Kurwa, kocham Top Gun: Maverick. Myślałem, że to fantastyczne. Widziałem to w kinach. Zarówno to, jak i West Side Story [Stevena] Spielberga dostarczyły prawdziwego kinowego spektaklu, jakiego prawie myślałem, że już nie zobaczę. To było fantastyczne.'
Przeczytaj także: Top Gun: Maverick Reżyser ujawnia, dlaczego scena Val Kilmer-Tom Cruise była tak emocjonalna
Top Gun: Maverick : Odtworzenie wizji Tony'ego Scotta
Tarantino bardzo cenił debiut reżyserski Josepha Kosińskiego, Top Gun: Maverick mówiąc, że było tak blisko, jak tylko można było ponownie zbliżyć się do prawdziwego filmu Tony'ego Scotta. Jeśli chodzi o Kosińskiego, to był to scenariusz typu „dotknij i idź”, kiedy reżyser zwrócił się do swojego bohatera o rolę w kontynuacji. Po ukończeniu filmu Kosiński opowiedział wzruszającą historię, w której opowiedział, jak początkowo Tom Cruise odmówił mu udziału w filmie. Top Gun kontynuacja rozgrywająca się 30 lat później.

Przeczytaj także: Top Gun: Maverick Reżyser ujawnia, dlaczego zastąpił oryginalną scenę z siatkówką sekwencją piłki nożnej w sequelu
Jednak 30-minutowa prezentacja reżysera dała Cruise'owi impuls do zdobycia Złotej Palmy. Wizją Kosinskiego do filmu było niewiarygodne uwielbienie dla Tony'ego Scotta. Było to widoczne w jego kinematografii, którą zagrał aż do korzeni, aby dopasować się do filmu wyreżyserowanego przez Scotta, zachowując jednocześnie wierność narracji, którą miał oryginał. Top Gun pochłonęła publiczność.
Powiązany artykuł: „Reszta Hollywood powinna się od ciebie uczyć”: Internet wita Toma Cruise'a jako skromną legendę za porywający post w dniu Top Gun: Maverick Powodzenie
O dyrektorze ds Top Gun: Maverick Quentin Tarantino miał tyle samo do powiedzenia, co sama klasyczna kontynuacja.
„[Dyrektor Józef Kosiński] wykonał świetną robotę. Szacunek i miłość do Tony'ego były w każdym kadrze. Było to prawie w każdej decyzji. To było świadomie tam, ale w ten naprawdę fajny sposób, który był naprawdę pełen szacunku. I myślę, że dotyczyło to każdej decyzji podjętej przez Toma [Cruise] w filmie”.
Top Gun: Maverick gra teraz w kinach.
Źródło: Podcast ReelBlend