Znalezienie sekretnej kamei Johna Wayne'a w filmie o wartości 775 milionów dolarów zajęło Gwiezdnym Wojnom 3 dekady
Kiedy George Lucas zorganizował specjalny pokaz dla swoich przyjaciół i znajomych z branży filmowej po ukończeniu szkicu tego, co ostatecznie miało stać się Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja , został przyjęty z głośnym krzykiem w decybelach, jakiego nigdy wcześniej nie słyszał. Ale to nie było dobre, ponieważ krzyki były gratulacjami lub zamieszaniem z powodu tego, jak epicka była produkcja. Wszyscy uznali to za najgłupszą rzecz, na jaką kiedykolwiek zwrócili uwagę podczas całej swojej kariery w branży filmowej i telewizyjnej.
Ale w pokoju była jeszcze jedna osoba, wizjoner, który siedział cicho pośrodku i wymamrotał tylko jedną rzecz po tym, jak otrząsnął się z chwilowego szoku wywołanego 2-godzinną wizją przed nim – że to największe dzieło sztuki, jakie miał jaki kiedykolwiek widziano i któregoś dnia zostanie uznany za najsłynniejszy film wszechczasów. To Steven Spielberg zapowiedział sukces Gwiezdne Wojny i jak zwykle Steven Spielberg miał rację.
Gwiezdne Wojny Kryje skarb-niespodziankę wśród swojej skarbnicy
Chociaż w kasie zarobił 775,8 miliona dolarów, Gwiezdne wojny, część IV został wyprodukowany przy budżecie wynoszącym zaledwie 11 milionów dolarów. Pierwszy film George’a Lucasa z serii, która zrodziła prequel i kontynuację trylogii, natychmiast zyskał reputację przerażającego pod względem skali, wizji i ambicji i na zawsze zmienił gatunek science fiction w Hollywood. I dobrze się stało, że jeden z najbardziej rewolucyjnych dzieł, które powstały pod koniec lat 70., trafił do głównego nurtu kina z udziałem jednego z najbardziej rewolucyjnych aktorów ze Złotego Wieku Hollywood, który chciał wyjść z hukiem.
Przeczytaj także: „Ciężko walczyłem. Walczyłem, żeby wygrać”: John Wayne wynalazł nowy rodzaj brudnego stylu walki, jakiego nie widziało Hollywood
John wayne , znany ze swojej roli w westernach i brutalnych filmach wojennych w latach 50. Dyliżans , Złoty , I czerwona rzeka – każdy z filmów ma 100% rekord na Rotten Tomatoes) był prawdopodobnie jednym z najbardziej wpływowych aktorów, którzy zdefiniowali Złoty Wiek kina przed nadejściem Clinta Eastwooda . A w latach 70. zbliżał się już do końca swojego panowania. O dziwo, dokładnie 30 lat po premierze Odcinek IV , okazało się, że aktor mógł zagrać rzadki epizod w gatunku sci-fi – daleko od jego zwykłego pustynnego krajobrazu, zakurzonej areny starego miasta zachodnich dramatów – w debiutanckiej premierze Lucasfilm.
John Wayne pojawia się rzadko w Nowa nadzieja
Zachodni aktor z przeszłości, John Wayne, mógł być najbardziej znaczącym ze wszystkich bohaterów reprezentujących symbol męskości i archetyp silnego mężczyzny u szczytu kariery, ale miał już 70 lat, kiedy Gwiezdne Wojny ukazał się w 1977 roku. Jak ujawnił w 2007 Star Wars Celebration projektant dźwięku Ben Burtt, efekty dźwiękowe dla zamaskowanej postaci w pierwszym filmie zostały przypisane przypadkowej ingerencji w nagranie studyjne, które brzmiało jak brzęczenie owada - stąd co czyni go idealnym dla postaci przypominającej komara Nowa nadzieja .
Przeczytaj także: John Wayne upokorzył całe supermocarstwo po tym, jak Józef Stalin wysłał zabójców z KGB, aby go zabili
Jak się okazuje, nagranie było nagraniem Johna Wayne'a rozmawiającego z innym członkiem obsady lub członkiem ekipy na planie.
Mieliśmy tę postać, która wyglądała trochę jak komar z pierwszych Gwiezdnych Wojen, dla której potrzebowaliśmy dźwięku. Kilka miesięcy temu zastanawiałem się, jak to zrobiłem – ponieważ przechowuję notatki i taśmy – i odkryłem, że to elektroniczne brzęczenie, które wydobywało się z mojego syntezatora, zostało wywołane ludzkim głosem.
Posłuchałem tego i zdałem sobie sprawę, że to John Wayne. Znalazłem kilka pętli w śmieciach ze studia, które zostały wyrzucone. Więc brzęczenie zostało wywołane przez jakiś dialog typu „w porządku, co robisz w tym mieście?” lub coś w tym stylu.
To definitywnie oznacza ostateczne (choć przypadkowe) pojawienie się (dźwiękowe) Johna Wayne'a w branży filmowej, gdyż odszedł w wieku 72 lat zaledwie 2 lata po premierze Gwiezdne wojny, część IV – Nowa nadzieja.
Źródło: Magazyn Daleko