„To tyle, ile udało nam się osiągnąć”: Brad Pitt ujawnia swój wymarzony film z Sandrą Bullock, który nigdy nie powstał po tym, jak wystąpił w filmie Bullet Train za 239 milionów dolarów
Brad Pitt i Sandra Bullock to dwaj najbardziej rozpoznawalni aktorzy w Hollywood. Ich zakres w filmach budzi podziw, a zobaczenie ich razem byłoby jeszcze większym momentem dla fanów. Filmy takie jak Zaginione miasto I Pociąg kulowy dał publiczności właśnie to. Dzięki połączeniu ich umiejętności, duet może być dynamiczną siłą, z którą trzeba się liczyć.
Ponieważ są już w dwóch ogromnych filmach, pojawia się pytanie, ile innych filmów mogliby zrobić razem. Niestety, był jeden film, który prawie powstał, ale nigdy się nie wydarzył. Zarówno dla Pitta, jak i Bullocka był to interesujący scenariusz i nie mogli się go doczekać, jednak był to tylko plan w trakcie tworzenia, który nigdy nie został ukończony.
Brad Pitt i Sandra Bullock prawie nakręcili razem trzeci film
Brada Pitta I Sandra Bullock przygotowywali coś, co mogło być niesamowitą komedią. Niestety nigdy nie został wydany. Jednak jego koncepcja skłoniła Pitta do przekonania, że gdyby film powstał, byłaby to świetna okazja do zbadania czegoś, czego nie można przegapić.
„Nie wiedziałbym, jak to zrobić, chyba że byłaby to komedia” – powiedział Pitt Brytyjski Vogue w wywiadzie. „Właściwie, Sandy [Sandra Bullock] i ja kiedyś próbowaliśmy opracować cały pomysł zespołu męża i żony, którzy byli najskuteczniejszymi sprzedawcami QVC, ale bierzemy rozwód, nienawidzimy się i bierzemy na antenie, gdy sprzedajemy rzeczy… To wszystko, co udało nam się osiągnąć”.
Film opowiadał o parze, która zdecydowała się na rozwód. Chociaż obaj byliby gwiazdami QVC, które nie mogą się rozdzielić podczas pracy. To byłaby interesująca komedia romantyczna dla Bullocka i Pitta. Dwaj gospodarze utknęliby ze sobą podczas rozwodu.
Przeczytaj także: „Robiłem się czerwony”: hollywoodzka aktorka prawie zemdlała po tym, jak zobaczyła Brada Pitta bez koszulki, gdy ćwiczył w „Fight Club”
Brad Pitt miał sąsiada mieszkającego na jego terenie za darmo
Brada Pitta można opisać na wiele sposobów, ale jednym wspólnym przymiotnikiem jest to, że aktor jest dobrą duszą. Więc kiedy był w szaleństwie kupowania każdej nieruchomości, która była dostępna w jego posiadłości, był jeden konkretny dom, który był inny.
W posiadłości mieszkał wówczas 90-letni mężczyzna, któremu zmarła żona. Aktor zawarł z mężczyzną umowę, która pozwoliła mu pozostać w posiadłości bez czynszu, aż do ostatniego tchnienia. John skończył żyć przez kolejne piętnaście lat i zmarł w wieku 105 lat. Do tego czasu mieszkał na posiadłości Pitta, nie płacąc ani grosza.
Źródło: Termin ostateczny